Info
avatar
Ten blog prowadzi marektrek z miasta Rzeszów.
Przejechałem jak narazie: 4881.10 kilometrów. Jeżdżę ze średnią prędkością: 17.13 km/h .
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl



button stats bikestats.pl
Szybki serwis rowerowy reBike.pl - zapraszam

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy marektrek.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Okolice Rzeszowa

Dystans całkowity:3253.60 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:186:10
Średnia prędkość:17.48 km/h
Maksymalna prędkość:64.20 km/h
Maks. tętno maksymalne:212 (117 %)
Maks. tętno średnie:182 (100 %)
Suma kalorii:128644 kcal
Liczba aktywności:118
Średnio na aktywność:27.57 km i 1h 34m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
20.40 km 0.00 km teren
01:07 h 18.27 km/h:
Maks. pr.:45.50 km/h
Temperatura:6.0
HR max:187 (103%)
HR avg:160 ( 88%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1301 kcal

Bożnicza - Matysówka - Słocina

Sobota, 10 marca 2012 · dodano: 10.03.2012 | Komentarze 1

Sobota godz. 16.40, temperatura 6 stopni. Słońce jeszcze świeci, jest nawet ciepło więc pora na jazdę.
Dziś mieliśmy oficjalne otwarcie serwisu rowerowego rebike.pl wspólnie z Pawłem.
Były cukierki, paluszki ... i trochę roboty przy jednym rowerze.
Wyjazd nastąpił dopiero po 16.
Pojechałem trasą podobną do ostatniej żeby sprawdzić czy dam radę.
Jechałem ulicami:
Bożniczą, Kopernika, Kościuszki , 3-go Maja, Al. Lubomirskich, Olszynkami, nowym tunelem pod Mostem Karpackim , żwirownią, Strażacka, Robotniczą, Wieniawskiego, Kiepury, Św. Walentego, Św. Rocha, Witolda, Leszka Czarnego, Lwowską, Warzywną, Targową, Mickiewicza.

Podjazd pod Matysówkę pokonałem w miarę gładko( jak na swoje możliwości - tętno prawie 190), a zjazd z Rocha mimo lekkiego wiatru w twarz pozwolił rozwinąć prędkość 45 km/h :)

Poprzedni wyjazd okazał się dla mnie bardzo męczący, i wszystko zwaliłem na brak kondycji, okazało się jednak że chyba główną przyczyną był brak odpowiedniej ilości powietrza w kołach. W przednim kole maiłem 1 atm a w tylnym 1,5 atm :(

ślad z GPS'a:


Dane wyjazdu:
43.40 km 0.00 km teren
03:04 h 14.15 km/h:
Maks. pr.:63.50 km/h
Temperatura:3.0
HR max:189 (104%)
HR avg:157 ( 86%)
Podjazdy: m
Kalorie: 3672 kcal

Bożnicza - Matysówka - Chmielnik - Wola Rafałowska - Malawa

Niedziela, 4 marca 2012 · dodano: 04.03.2012 | Komentarze 1

Niedziela godz 11,45, temperatura 3 stopnie, trochę wieje.
Jadę na wspólny przejazd na start, pod scenę.
Jest nas trzech, za chwile dojeżdża czwarty zawodnik, krótka rozmowa o trasie i jedziemy. Pierwszy cel Matysówka, a później się zobaczy. Olszynkami, przez nowy tunel pojechaliśmy na żwirownię, następnie przez Białą, na ul. Strażacką, dalej ul. Robotniczą na Matysówkę. Jest to mój drugi wyjazd w tym roku wiec kondycja jeszcze się nie ustabilizowała a wręcz kuleje. Jadę w ogonie i nieco opóźniam grupę. Podjazd pod Matsówkę dał mi popalić.

Matysówka, ostanie metry podjazdu © marektrek


Krótka przerwa na uzupełnienie płynów i decyzja: Jedziemy na Chmielnik.

Matysówka , przytsanek, odpoczynek © marektrek


Do chmielnika fajnie się jechało, na zjeździe rozwinąłem 63Km/h ale później tempo narzucone przez ekipę było dla mnie za mocne i przed Błędową Tyczyńską odłączyłem od grupy. Chciałem skrótem wracać do Rzeszowa. Odbiłem w lewo, a tu podjazd i to dosyć stromy. Pomału na najlżejszym przełożeniu dojechałem do połowy, później niestety już musiałem prowadzić rower, przez błoto i śnieg. Kierując się GPS'em chciałem jak najkrótszą, w miarę twardą drogą dojechać do Malawy. Na zjeździe z głównej odbiłem w lewo i rozpocząłem stromy zjazd. Znowu po błocie i po resztkach śniegu musiałem ostrożnie manewrować żeby nie stracić równowagi. Dojechałem do głównej drogi cały w błocie. Dalej asfaltem, po drodze mijam fajny 'zabytkowy' kiosk spożywczy, których swego czasu sprzedawane były art. spożywcze i piwo :)

Wola Rafałowska- 'Zabytkowy' kiosk spożywczy przy drodze :) © marektrek


jadę, jadę a tu coraz wyżej ... tempo jazdy spadło do 'rekreacyjnego' , słońce świeci, nie jest źle. Po chwili jestem już na szczycie podjazdu i błotem, a później 'betonami' dojeżdżam do Magdalenki.

W oddali Magdalenka © marektrek


Dalej już z górki, szybki zjazd przez Malawę na dół, potem ulicą Słocińską, Olbrachta, Lwowską i meta na Bożniczej.

Dzisiejszy wyjazd dał mi popalić, trzeba szlifować formę bo tak nie może być.
Nie mniej jednak było bardzo fajnie.

Trasa przejazdu z GPS'a:


Dane wyjazdu:
20.00 km 0.00 km teren
01:16 h 15.79 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:6.0
HR max:173 ( 95%)
HR avg:150 ( 82%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1721 kcal

Pierwsze kilometry w 2012 !

Sobota, 3 marca 2012 · dodano: 03.03.2012 | Komentarze 1

Sobota, godzina 11.30, temperatura 6 st. słoneczko świeci ale trochę wieje.
W końcu zdjąłem mojego TREK'a z haka ( co prawda wisiał na nim od wczoraj :], a całą zimę stał biedak podparty na jednej nodze) i wyjechałem po raz pierwszy w tym roku na ulice.
Pełen optymizmu wyruszyłem w stronę Słociny przywitać się ze Św. Rochem i może z Magdalenką. Pojechałem wzdłuż ul. Piłsudskiego, Lwowską do skrzyżowania na Słocinie. Potem podjazd po Rocha i ... coś słabo z kondycją :), dodatkowo wiatr wieje dosyć mocno z boku. Jednak dziś chyba tylko na Rocha się wdrapię.

Widok na Rzeszów z Rocha © marektrek


Dalej ulicą Św. Walentego do Matysówki asfaltem ( próbowałem zjechać od strony cmentarza, ale było masakryczne błotko i musiałem zawrócić). Na zjeździe wiatr wiał mi prosto w twarz i niestety nie udało się rozpędzić bardziej niż 43 km/h.
Z zalesia pojechałem standardowo: Robotniczą i Strażacką, potem miałem przemkąć przez parking na Żwirowni, ale tam też błocko. Żeby ominąć błoto trzeba było pojechać na 'plażę' a stamtąd prowadzi już ścieżka rowerowa do zapory.
Na kąpielisku żwirownia jeszcze jest lód, ale jest też przerębel, w którym swego czasu kąpał się kolega pr0zak... :)

Na żwirowni jeszcze lód © marektrek


Dalej, nowym tunelem pod mostem karpackim przez olszynki na ulicę Słowackiego, przez Rynek na ul. Bożniczą, gdzie TREK zawisł na haku.
Jazda była super, mimo uciążliwego wiatru, sezon 2012 uważam za otwarty !

Trasa( GPS ) wyglądała tak:



Dane wyjazdu:
42.40 km 0.00 km teren
03:17 h 12.91 km/h:
Maks. pr.:41.10 km/h
Temperatura:2.0
HR max:186 (102%)
HR avg:145 ( 80%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Roch - Chmielnik - Magdalenka - 42 Km

Sobota, 26 listopada 2011 · dodano: 27.11.2011 | Komentarze 1

Sobota, temperatura 2 stopnie. Na ulicach i trawnikach leży cieniutka warstwa śniegu. Godzina 10 zbiórka 'pod sceną' na olszynkach nad Wisłokiem. Jest nas trzech. Czekamy do 10,15 na spóźnialskich, nikt jednak nie dojechał więc jedziemy. Planujemy przejazd po trasie tegorocznej Skandii w wersji medio.
Jedziemy, zaraz na śliskiej kładce na Wisłoku kolega zaliczył pierwszą 'glebę'.
Ulice są mokre ale nie jest strasznie ślisko. Na Św.Rocha wjeżdżamy równym tempem, jednak jak na moje siły trochę za szybkim. Później przy zjeździe do lasu ja zaliczyłem 'glebę' - mokre liście plus błoto, ciężko zapanować nad rowerem. Dalej zjazd i podjazd, zjazd i podjazd ... mój puls utrzymywał się na poziomie 180 - 185 więc trochę za wysoko. W końcu dojechaliśmy do fajnego lasku w Chmielniku.
Lasek w Chmielniku © marektrek

W lesie w Chmielniku © marektrek


Fajnie się jeździło, do póki nie natknęliśmy się na coś takiego:

"Łagodne zejście" - Chmielnik © marektrek


Ja wybrałem inne miejsce na zejście i musiałem się zsuwać ... :)

Teraz ja schodzę / zsuwam się :) © marektrek


Jak się zeszło to teraz trzeba wyjść :)

A teraz do góry ... © marektrek

Było dosyć stromo, w sumie to tylko ostatnie zdjęcie oddaje nachylenie :)

Dalej już jechaliśmy bez takich utrudnień, jednak moje akumulatory pomału zaczęły wysiadać i zostawałem w tyle.
Mała przerwa i jedziemy dalej © marektrek


Do Magdalenki jechałem już mocno "rozładowany', cały czas z tyłu. Na jednym ze zjazdów po błocie i liściach zaliczyłem kolejną 'glebę', trochę mocniejszą ale nic się nie stało.
Zjazd z Magdalenki pokonałem już w pewnej odległości od chłopaków, a przed wjazdem do lasu odłączyłem się i pomknąłem asfaltem w dół do domu.
Mimo wszystko wyjazd był bardzo udany, zaliczyłem z 5 podjazdów ( kilka razy jednak musiałem zsiąść z roweru i podprowadzać ). Myślę, że było całkiem nieźle, średnia prędkość wyszła ok. 13 km/h. Prawie cała trasa w terenie - to było prawdziwe MTB :)

--------------
ślad z GPS'a: http://www.bikemap.net/route/1343870

.

Dane wyjazdu:
44.50 km 0.00 km teren
02:45 h 16.18 km/h:
Maks. pr.:32.20 km/h
Temperatura:4.0
HR max:167 ( 92%)
HR avg:121 ( 66%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Rzeszów - Rudna Mała - Bór - Terliczka - Załęże - 44,5 Km

Sobota, 19 listopada 2011 · dodano: 19.11.2011 | Komentarze 2

Sobota, godzina 9,30, temperatura 4 stopnie. Trochę zimno. W tygodniu nie miałem praktycznie czasu aby pojeździć tym bardziej nie mogłem się doczekać soboty.
Przyjeżdżając na olszynki nad Wisłokiem myślałem, że może jeszcze ktoś też przyjedzie i w grupie ruszymy w trasę. Nie przyjechał nikt, wobec tego postanowiłem, że pojadę sam. Zarys trasy już miałem w głowie, więc ruszyłem ...
Najpierw ul. Warszawską, z której skręciłem na ul. Borową w kierunku Miłocina, potem asfaltem do Rudnej Małej. Następnie skręciłem w polną dróżkę i postanowiłem jechać gdzie poprowadzi. Daleko nie ujechałem, bo dojechałem do budowy autostrady A4, która rozciągała się na całej długości. Dróżka zamieniła się w ubitą drogę dla maszyn budowlanych. A obok pracowały koparki.

Podobają mi się te 'pomarańczowe maszyny' :) Rudna Mała budowa A4 © marektrek

Jakoś przedarłem się do głównej drogi nr 9, minąwszy zjazd na Jasionkę i na Rogożnicę, wjechałem z głównej w las, na leśną drogę do strzelnicy PZŁ. Fajny dojazd do niej jest zrobiony: szeroki i ubity.

Strzelnica PZŁ - Bór / Głogów młp. © marektrek

Sama strzelnica i dalsza dróżka leśna należą do ' Rezerwatu Przyrody Bór ' w Głogowie Małopolskim.

Rezerwat Przyrody Bór / Głogów Młp. © marektrek


W lesie pojeździłem trochę po ścieżkach, po chwili dojechałem do skraju lasu i do tabliczek 'Teren Prywatny'. Przebiłem się do ul. Borsuk w Głogowie Młp. i pojechałem w stronę Tajęciny. Na początku był asfalt, jednak po kilkuset metrach zamienił się w szutrową drogę, a po chwili w piaskownicę. Kurcze, nie dało się prawie jechać. Piasek był głęboki, musiałem parę razy zsiadać z roweru i go prowadzić. Było tak prawie przez 1,5 km.

Droga do Tajęciny - skąd tu tyle piachu ? © marektrek


Z miejscowości Tajęcina już było lepiej, najpierw po kamienistej drodze, potem starym asfaltem a następnie już nowym asfaltem do Jasionki, wzdłuż lotniska.

Wzdłuż lotniska w Jasionce © marektrek


Z Jasionki chciałem pojechać na Terliczkę, ale nie spojrzałem na GPS'a i skręciłem wcześniej w lewo dojeżdżając do jakiegoś zajazdu. Nawróciłem i pojechałem główną drogą nr 19, z której skręciłem na Terliczkę. Dojechałem do kładki na Wisłoku - szybka przeprawa i pojechałem w stronę Trzebowniska.

Kładka w Terliczce na Wisłoku - już na drugiej stronie © marektrek


Droga do Trzebowniska na początku też jest cała rozkopana, ale dalej już spokojnie się jechało. W Trzebownisku odbiłem na Załęże, przejeżdżając w poblizu giełdy samochodowej oraz zakładu karnego. Wjechałem na ul.Rzecha, skąd już ścieżką rowerową dojechałem do ronda na ul. Lwowskiej. Potem już w dół do Al. Niepodległości i do domu.

Sobotni wyjazd bardzo udany mimo że sam jechałem. Prędkość jazdy w lesie, a potem po piasku znacznie wpłynęła na moją 'średnią' :)
Zdjęć, jak na mnie to sporo się napstrykałem no i tekstu też nie mało.

----------------
ślad z gps'a na: http://www.bikemap.net/route/1337652
Kategoria Okolice Rzeszowa


Dane wyjazdu:
70.00 km 0.00 km teren
03:56 h 17.80 km/h:
Maks. pr.:48.30 km/h
Temperatura:5.0
HR max:176 ( 97%)
HR avg:145 ( 80%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

11.11.11 Rzeszów - Kosina miejsce urodzin Płk. Leopolda Lisa Kuli - 70 Km

Piątek, 11 listopada 2011 · dodano: 12.11.2011 | Komentarze 4

Piątek godzina 11.11, temperatura 5 stopni ( ale bardzo naciągana ).
Wcześniej umówieni startujemy ze stacji Statoil w kierunku Słociny, na Magdalenkę skąd naszym celem jest Kosina miejsce urodzin Płk. Leopolda Lisa Kuli.
Myślałem że będzie więcej osób, jednak było nas tylko dwóch.
Podjazd na Św.Rocha i na wzgórze Magdalenki potraktowaliśmy jako rozgrzewkę bo było dosyć zimno i wiał przenikliwy wiatr. Na szczycie, po krótkiej przerwie i skorygowaniu trasy pojechaliśmy czerwonym szlakiem im. Leopolda Lisa Kuli.

Magdalenka, czerwonym szlakiem Płk. Leopolda Lisa Kuli © marektrek

Z Magdalenki na początku po 'betonach' a dalej szutrem , przez las a także asfaltem w stronę miejscowości Husów na Górę Patria:

Czerwonym szlakiem im.Lisa Kuli - trochę lasem © marektrek


Husów / Góra Patria 420 m n.p.m © marektrek

Dalej do miejscowości Markowa, z której szczerym polem jechaliśmy w kierunku Kosiny. W tym właśnie polu natknęliśmy się na miejsce pochówku rodziny żydowskiej zamordowanej w czasie II Wojny Światowej przez hitlerowców.
W szczerym polu miejsce pochówku rodziny żydowskiej zamordowanej przez hitlerowców © marektrek

W Kosinie, przez tory w stronę obelisku upamiętniającego miejsce zamieszkania Płk. Leopolda Lisa Kuli. Jak się okazało na miejscu Lepold Lis Kula urodził się 11-11-1896 roku więc dziś obchodził 115 rocznicę urodzin.
Kosina, obelisk w pobliżu rodzinnego domu Płk. Leopolda Lisa Kuli © marektrek


Powrót odbył się przez Głuchów, Łańcut, Kraczkową i Malawę.
Było bardzo zimno, jednak momentami pojawiało się słońce i było przyjemnie.
Jak na razie był to mój najdłuższy wyjazd, nogi trochę bolą ale było bardzo fajnie.

-------------
ślad z gps'a na: http://www.bikemap.net/route/1330717

Dane wyjazdu:
20.00 km 0.00 km teren
01:10 h 17.14 km/h:
Maks. pr.:45.60 km/h
Temperatura:6.0
HR max:186 (102%)
HR avg:117 ( 64%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Nocny podjazd Łany/Matysówka i rundka po Rzeszowie - 20 Km

Poniedziałek, 7 listopada 2011 · dodano: 07.11.2011 | Komentarze 0

Poniedziałek godzina 17.20, temperatura 6 stopni. Zimno ale jednak jadę. Dziś postanowiłem zabrać moją 'czołówkę' i podjechać na wzniesienie Łany/Matysówka od strony parku linowego. Już tamtędy podjeżdżałem za dnia, ale w nocy to co innego. Po minięciu parku linowego zaczyna się 17% podjazd w zupełnej ciemności, co prawda po asfalcie, ale i tak nic nie widać. 'Czołówka' ładnie oświetla drogę, a po bokach słychać jakieś szelesty. Tętno wali na 186 a ja jestem dopiero za połową, zwalniam więc tempo kręcenia i pomalutku dojeżdżam na szczyt. Przed samym szczytem jeszcze przebiega przede mną kilka sarenek :)
Potem już zjazd do Matysówki. Początek zjazdu też w zupełnych ciemnościach (to też coś zupełnie innego niż w dzień ). Pod domem ludowym w Matysówce ubieram kurtkę i przy okazji pstrykam fotkę:

Dom ludowy w Matysówce nocą © marektrek


Dalej już z górki ulicami: Kiepury, Robotniczą, Strażacką, mostem karpackim, Olszynkami, Naruszewicza, Wierzbową, Zagłoby i do domu.
Jadąc wzdłuż Wisłoka temperatura odczuwalna znacznie spada, jest bardzo zimno.
Nieco zmarznięty ale zadowolony zakończyłem dzisiejszą przejażdżkę przed 19.

Zapora na moście karpackim też fajnie wyglądała:

Zapora na Wisłoku o 18.00 © marektrek


-------------
ślad przejazdu na: http://www.bikemap.net/route/1327297

Dane wyjazdu:
50.00 km 0.00 km teren
02:41 h 18.63 km/h:
Maks. pr.:57.10 km/h
Temperatura:15.0
HR max:192 (106%)
HR avg:162 ( 89%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Kielanówka - Grochowiczna - Budziwój - 50 Km

Sobota, 5 listopada 2011 · dodano: 05.11.2011 | Komentarze 1

Sobota godz. 9,40, temperatura 12 stopni, zapowiada się fajny dzień. Jadę na stację Lotos'a skąd mamy wyruszyć z kilkoma biker'ami na Grochowiczną.
Wystartowaliśmy w 6 osób parę minut po 10, od podjazdu na Kielanówkę. Podjazd był na rozgrzewkę jednak jeden z nas przed szczytem zrezygnował. Dalej w piątkę pojechaliśmy na Niechobrz, za Niechobrzem był kolejny podjazd a zanim następny na Grochowiczną tu mój puls osiągnął po raz pierwszy 192 ( przy moim max 180 ). Dałem jednak radę wyjechać. Laskiem zjechaliśmy do krajowej 9, gdzie kolejna osoba odłączyła się od grupy. We czwórkę od Zarzecza pokonaliśmy ostanie 2 podjazdy ( w pewnym miejscu już trzeba było prowadzić rower ) i rozpoczął się zjazd lasem, szutrem, żwirem i asfaltem z Przylasku do Budziwoja. Potem już asfaltem prawie 30 km/h dojechaliśmy do Żwirowni gdzie w sklepie 'jedynka' uzupełnialiśmy płyny ;)
Reszta została nad zalewem a ja pojechałem jeszcze przez olszynki na Most Zamkowy i do domu.
Wyjazd bardzo udany 50 km zrobione, pogoda super temperatura prawie 15 stopni. Myślę że jeszcze w listopadzie parę razy uda się gdzieś pojechać.

-----------
ślad z gps'a na: http://www.bikemap.net/route/1324502

Dane wyjazdu:
26.00 km 0.00 km teren
01:27 h 17.93 km/h:
Maks. pr.:49.50 km/h
Temperatura:14.0
HR max:181 (100%)
HR avg:152 ( 83%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Rzeszów - Św.Roch - Magadalenka - Zalesie - 26 Km

Piątek, 4 listopada 2011 · dodano: 04.11.2011 | Komentarze 2

Piątek, godz 15.30, temperatura 14 stopni, jest bardzo przyjemnie - jadę ...
na Magdalenkę.
Standardowo przez Słocinę, podjazd pod Św.Rocha, zjazd laskiem do głównej drogi na/z Chmielnika a potem dwustopniowa 'wspinaczka' na wzgórze Magdalenki. Ten podjazd zawsze daje w kość nie wiem jakie tam jest nachylenie ale jest dosyć ostro. Gdy dojeżdżałem pod kapliczkę w Magdalence zaczęło już zmierzchać ( czas jazdy z Niepodległości od ronda do Magadlenki 41 min ). Zjazd po trasie Skandii do ul. Św.Rocha, skręt na ul. Podgórskiego, dalej obok cmentarza na wzgórzu do ul. Jana Kiepury w Robotniczą, Sikorskiego, Rejtana, Geodetów, Paderewskiego i... koniec.

Zmierzch na wzgórzu Magdalenki ( 391 m n.p.m. ) © marektrek


--------
ślad przejazdu na: http://www.bikemap.net/route/1323781
Kategoria Okolice Rzeszowa


Dane wyjazdu:
48.40 km 0.00 km teren
02:16 h 21.35 km/h:
Maks. pr.:53.80 km/h
Temperatura:18.0
HR max:182 (100%)
HR avg:164 ( 90%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Budziwój - Przylasek - Straszydle - Lubenia - 48 Km

Niedziela, 30 października 2011 · dodano: 31.10.2011 | Komentarze 0

Niedziela godz 12,30 temperatura prawie 18 st. jest słonecznie i cieplutko.
Umówieni dzień wcześniej ze znajomymi, jedziemy w stronę Hermanowej.
Od zapory na Wisłoku ulicą Kwiatkowskiego pomknęliśmy przez Budziwój, podjazdem w kierunku Przylasku. Podjazd dał trochę popalić ale poszło dobrze. Póżniej Szybki zjazd i Hermanowa. Następnie minęliśmy Straszydle. Na rozjeździe na Sołonkę postanowiliśmy już wracać i pojechaliśmy w kierunku na Lubenię.
Most w Lubeni jeszcze jest nie gotowy,ale kładka dla pieszych umożliwia nam przeprawę na drugą stronę. Dalej już były Siedliska, Budziwój, zapora na Wisłoku, Olszynki, Most Zamkowy i do domu.

Prawie 50 km asfaltem - fajnie że w Październiku jeszcze można pojeździć przy takiej pogodzie.

Kilka fotek z trasy:


Przylasek k. Rzeszowa © marektrek


Rozjazd na Rzeszów i na Sołonkę © marektrek


Kładka dla pieszych w Lubenii na moście © marektrek



--------------
ślad gps na: http://www.bikemap.net/route/1318120