Info
avatar
Ten blog prowadzi marektrek z miasta Rzeszów.
Przejechałem jak narazie: 4881.10 kilometrów. Jeżdżę ze średnią prędkością: 17.13 km/h .
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl



button stats bikestats.pl
Szybki serwis rowerowy reBike.pl - zapraszam

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy marektrek.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Imprezy

Dystans całkowity:767.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:50:15
Średnia prędkość:15.26 km/h
Maksymalna prędkość:64.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:193 (106 %)
Maks. tętno średnie:183 (185 %)
Suma kalorii:30884 kcal
Liczba aktywności:34
Średnio na aktywność:22.56 km i 1h 28m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
38.90 km 0.00 km teren
02:19 h 16.79 km/h:
Maks. pr.:59.80 km/h
Temperatura:16.0
HR max:181 (100%)
HR avg:146 ( 80%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1205 kcal

Ognisko na rozpoczęcie sezonu wiosenno - letniego | Grochowiczna

Sobota, 29 marca 2014 · dodano: 04.05.2014 | Komentarze 0

... zaległości ...

 Sobota godzina 12:00 zbiórka obok tunelu / Mariny nad Wisłokiem, dziś  oficjalne rozpoczęcie rowerowego sezonu wiosennego z 'tradycyjnym' ogniskiem na Grochowicznej. Po raz pierwszy na to ognisko jadę z Tymkiem, który musi się 'zaprawić' przed sezonem 2014. Przyjechało jeszcze kilka osób, znajomych z naszego forum rowerowego.
Po chwili oczekiwania na spóźnialskich wyjechaliśmy.
Trasa standardowa,  Wisłokiem do końca ścieżki, obok MPWiK'u do Boguchwały.
Postój pod 'Stokrotką' , gdzie niektórzy dokupowali prowiant, napoje itp.  Później jazda do basenów, dalej jazda wzdłuż DK9 ścieżką.
W Lutoryżu asfaltem i dalej już laskiem na Grochowiczną. Tempo było umiarkowane, młody dawał radę, ale było widać, że na końcowym podjeździe dłużej nie wytrzyma.  Dojechał do końca bez problemu.
Na miejscu szybka akcja z szukaniem gałęzi do rozpalenia i po chwili ognisko już zapłonęło.
Jeszcze tylko patyki do kiełbas trzeba zastrugać i już można piec co kto ma.

Rozmowy, śmiechy, atmosfera jest wesoła. Czas mija szybko.



Po ok. półtorej godzinie kończymy i wracamy. Część osób jedzie jeszcze pod Krzyż Milenijny w Niechobrzu, ja z Tymkiem wracamy tą samą drogą do domu, a przy okazji robię PR'a na Grochowiczna DH  i przy okazji jestem  drugi overall :)
Syn był bardzo zadowolony, że przejechał tak długi dystans i że cała impreza się udała.
Sezon wiosenno - letni zatem oficjalnie uważam za OTWARTY !

Trasa z przejazdu:




Dane wyjazdu:
17.90 km 0.00 km teren
01:36 h 11.19 km/h:
Maks. pr.:41.80 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 420 kcal

RzMK 2014 Marzec + dojazd

Piątek, 28 marca 2014 · dodano: 04.05.2014 | Komentarze 0

.... zaległości...

Marcowa Rzeszowska Masa Krytyczna, 260 uczestników, nowy rekord.


czekamy na szprychówki :)

mapka z przejazdu:



Kategoria Imprezy, Po Rzeszowie


Dane wyjazdu:
26.50 km 0.00 km teren
01:44 h 15.29 km/h:
Maks. pr.:42.10 km/h
Temperatura:8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 742 kcal

RzMK 2014 Luty + parę km

Piątek, 28 lutego 2014 · dodano: 03.03.2014 | Komentarze 0

Lutowa, Rzeszowska Masa Krytyczna. Comiesięczny przejazd ulicami Rzeszowa.
Było prawie 150 (147) osób.

(RzMK Luty 2014 - gdzieś tu jadę ... )

Po masie jeszcze parę kilometrów po Rzeszowie i nawet PR na Strażackiej się udało zrobić :)

Kategoria Imprezy, Po Rzeszowie


Dane wyjazdu:
14.50 km 0.00 km teren
00:48 h 18.12 km/h:
Maks. pr.:44.80 km/h
Temperatura:25.0
HR max:191 (105%)
HR avg:181 (100%)
Podjazdy: m
Kalorie: 933 kcal

Cyklokarpaty 2013 - Przemyśl

Sobota, 27 kwietnia 2013 · dodano: 13.05.2013 | Komentarze 2

mega zaległości ...

Sobota 27 kwietnia. Słonecznie ale nie za gorąco.
Dziś startuje kolejna edycja Maratonów rowerowych Cyklokarpaty.
Pierwszy maraton odbędzie się w Przemyślu i będzie połączony z maratonem 'Twierdza - Przemyśl'.
Jedziemy "Team'owo", czyli Asia, Paweł i Łukasz. Michał jedzie własnym transportem i jako jedyny wystartuje na dystansie GIGA ( brawo Michał ! )
Do Przemyśla dojechaliśmy szybko. Na miejscu szukamy parkingu w okolicach Rynku. Stajemy przy jakimś kościele.
Łukasz i Asia poszli po numery do biura a my z Pawłem rozkładamy rowery.



Słońce zaczyna przygrzewać, ale mamy fajnie bo stoimy w cieniu.
Po chwili przyjeżdżają panowie policjanci i grzecznie mówią, że tu parkować nie wolno i należy przestawić pojazdy bo zostaną odholowane.
Musimy poczekać na Asie i Łukasza bo nie znajdą nas jak przestawimy auto, a zresztą rowery już były rozłożone.
Po 10 minutach przyjeżdżają ponownie policjanci i już bardziej stanowczo każą odjechać " Porządek musi być ! " powiedział jeden z nich i raczej nie wyglądał na takiego z którym można podyskutować. Na szczęście wracają już Asia i Łukasz. Ja wsiadam i szukam parkingu. Znalazłem jakieś 500m wyżej, w ogrodach przy seminarium. Przypinamy numery. Nagle okazuje się, że Łukasz zgubił numer. Przy samochodzie go niema, zjeżdża na miejsce gdzie staliśmy - jest numerek, leży pod ścianą kościoła ;) No to extra mamy już wszystko... nie, Łukasz szukając numerku zostawił rękawiczki w samochodzie. Jedziemy na parking podjazdem, są rękawiczki :).
Zjeżdżamy na Rynek. Za paręnaście minut start MEGA. Łukasz zestresowany jedzie do sektora, Asia i Paweł już tam są. Spotykamy Michała naszego Gigowca. Nastroje są bojowe. Przemowa kogoś z ramienia rady miasta, odliczanie i start. Mega i Giga wystartowało. Ja mam jeszcze trochę czasu, więc kręcę się po Rynku.
Przemyski rynek wygląda bardzo ładnie, jest odnowiony. Fontanna na środku fajnie chłodzi. Całe miasteczko rowerowe umieszczone jest na Rynku. Wzmaga się wiatr, ale mimo wszystko jest gorąco. Pomału ustawiam się w sektorze startowym. Znowu krótka przemowa i odliczanie i start. Dziś dystans Hobby ma 'tylko' 11 km, ale ma być ciężko, zobaczymy co i jak. Na początku ulicami Przemyśla w tempie średnim jedziemy za pilotem. Po chwili wjeżdżamy na asfalt ulicy Sanockiej.
Kilkanaście osób, które uciekło zostało zablokowanych przez pilota i policję, prędkość jazdy spadła i wszyscy dojechali do grupy.
Szkoda, bo przewaga wypracowana na starcie została zaprzepaszczona. Po kilku kilometrach jazdy asfaltem skręcamy w lewo i rozpoczyna się pierwszy podjazd. Podjazd pod Kruchel. Mijam kilku na samym początku, ale przede mną jest jeszcze sporo osób. Staram się jechać swoim tempem, ale adrenalina robi swoje i przyciskam. Po chwili tętno przekracza 191 i muszę zwolnić. Dojeżdżamy na górę, chwila wytchnienia na zjeździe.



Jadę stanowczo za szybko.... mijam kilku zawodników na zjeździe. Pierwszy zakręt spoko, jadę co raz szybciej. Na drugim mam za dużą prędkość. Hamuję, ale jest za szybko, żwir na drodze dopełnia nieuchronnego. Wpadam do rowu, robię OTB i ląduję na siatce ogrodzeniowej. Wstaję, żyję. Oglądam rower, nic się o dziwo nie stało :), podbiega ktoś z obsługi trasy i pyta czy wszytko ok, mówię, że ok . Wsiadam na rower i jadę dalej. Nie czuję bólu. Choć lewy łokieć piecze. Do mety raptem 4-5 km, nie wiem ile straciłem ale to nie ważne, jadę. Ulicą Pasteur'a dojeżdżamy do przemyskiego stoku. Tu fajnie poprowadzili trasę, bo prowadzi ona bezpośrednio po tej części stoku, po której zazwyczaj jeżdżą narciarze wysiadający z krzesełek. Dalej nartostradą przez mostek i szybki zjazd obok trasy saneczkowej. Już myślałem ze to koniec podjazdów, a tu nawrotka i podjazd, krótki ale bardzo stromy, nie daję rady idę z buta, zresztą jak większość. Jedyną zaletą jest to, że jest to leśne podejście i słońce tak nie praży. Dalej jeszcze dojazd do Rynku po 'kocich łbach'. Po drodze mijam jeszcze kilku zawodników i meta.
Od razu idę do punktu medycznego, żeby mi przemyli ten pył na ręce. Po przemyciu okazało się, że lewy łokieć jest cały ale porządnie stłuczony i poobdzierany, lewe kolano też jest obite i poocierane. Opatrzyli mi 'rany' czekam na pozostałych. Po jakimś czasie zaczynają dojeżdżać rowerzyści z dystansu Mega. Jest i Paweł, Łukasz, czekamy na Asię.



Pakujemy rowery do auta i idziemy na dół.
Na Rynku wiatr powoduje małe zamieszanie przewracając elementy dekoracji Rynku oraz przewracając główny balon mety. Organizatorzy robią co mogą żeby go ponownie ustawić, zwłaszcza, że rozpędzeni zawodnicy wpadają z całą prędkością na metę nie spodziewając takiej przeszkody.
Po jakimś czasie przyjeżdża Asia. Jesteśmy w komplecie. Idziemy coś zjeść. Posiłek regeneracyjny to makaron z sosem, nawet dobry, ale szkoda że nie było w nim ani odrobiny mięsa. Cały czas zjeżdżają się zawodnicy. Ok godz. 16 raczej już wszyscy są na mecie i rozpoczyna się oczekiwanie na wyniki, dekoracje oraz na losowanie nagród.
Godzina 17:00 nic, ludzie się niecierpliwą. 18:00, komunikat że zaraz będzie dekoracja i ogłoszenie wyników. Doczekaliśmy się. Strasznie długo to trwało. Ceremonia wręczania nagród nieco szybciej przebiega ale dalej jest wolno. Bardzo fajny pomysł z pamiątkowymi statuetkami "misiami" dla zwycięzców.
Później losowanie nagród ... to już żenada ... czekać tyle godzin, żeby dostać czapkę z daszkiem, w którym jest zamocowany otwieracz do butelek, albo lampka na baterie led to już nie jest śmieszne. Ludzie się śmieją. Koniec losowania wracamy do domu.
Z Przemyśla wyjeżdżamy o 20:00 - to jakaś masakra.
Trasa maratonu wyznaczona i przygotowana jak dla mnie optymalnie. Sezon wyścigowy rozpoczęty z przygodami, bo z przygodami ale rozpoczęty !
Zabrakło natomiast ( mimo wszytko) bufetu na dystansie hobby, owoców na mecie. Organizacja po zawodach mocno zdemotywowała wszystkich o czym można poczytać na forum cyklokarpat.

12-maja Cyklokarpty w Wojniczu, tam powinno być o wiele lepiej !

---
ślad z GPS'a:


Dane wyjazdu:
17.20 km 0.00 km teren
01:00 h 17.20 km/h:
Maks. pr.:39.20 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

RzMK 2013 - Kwietniowa MasaKrytyczna w Rzeszowie

Piątek, 26 kwietnia 2013 · dodano: 07.05.2013 | Komentarze 0

zaległości ...

Piątek, dziś Kwietniowa, 'studencka' RzeszowskaMasa Krytyczna.
Pogoda całkiem , całkiem, będzie fajnie.
Na Rynku w Rzeszowie zebrało się ok. 330 osób. Start odbył się o 18:15 pod eskortą policji. Koniec trasy dziś będzie nie typowy, bo skończy się w 'miasteczku akademickim' obok Politechniki Rzeszowskiej w okolicach ul. Akademickiej.
Jazda bardzo przyjemna, trasa trochę dłuższa niż zwykle, przez co byliśmy bardziej widoczni na ulicach. W kilku miejscach grupa się rozciągnęła, ale szybko się łączyliśmy. To była naprawdę 'spora' masa rowerzystów przemieszczająca się po ulicach Rzeszowa.


Taka ilość ludzi robi naprawdę wrażenie na wszystkich.


---
Ślad wyeksportowany ze STRAV'y do gpx'a:
Kategoria Imprezy, Po Rzeszowie


Dane wyjazdu:
37.60 km 0.00 km teren
02:12 h 17.09 km/h:
Maks. pr.:56.70 km/h
Temperatura:19.0
HR max:181 (100%)
HR avg:158 ( 87%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2996 kcal

Ognisko ( Grochowiczna) na rozpoczęcie sezonu letniego 2013

Niedziela, 21 kwietnia 2013 · dodano: 07.05.2013 | Komentarze 0

zaległości ...
Niedziela, słońce. Dziś oficjale 'rozpoczęcie' letniego sezonu rowerowego.
Ustawka o 12 pod zaporą nad Wisłokiem obok tunelu.
Przyjechało prawie 30 osób.


O 12:15 ruszamy w kierunku Boguchwały. Jedziemy trochę szybciej niż zwykle.
Chyba większość 'zgłodniała' za jazdą i pewno za 'kiełbasą' :)
Krótka przerwa w Boguchwale, ci którzy nie mieli prowiantu zaopatrują się i jazda w stronę Grochowicznej. Mijamy baseny w Boguchwale i zaczynamy jazdę terenem. Fajnie się jedzie, wszyscy zadowoleni. Dojeżdżamy do lasu, tu trochę się stawka rozciąga. Ja z kilkoma bikerami jedziemy w tyle.
Po drodze spotykamy rowerzystę, który prowadzi rower. Złapał 'gumę' ale ma pecha bo wszyscy mają koła 26" a on potrzebuje dętki 28". Zrezygnowany pytał nas czy nie mamy chociaż kleju i łatek. Tak się złożyło, że akurat mieliśmy i łatki i klej;) Szybka akcja i zostawiamy go z łatką na dętce. Jedziemy w górę.
Na miejscu już ogień płonie i rozpoczyna się 'smażenie'.



Pogoda sprzyja, dialogi, śmiechy, atmosfera imprezowa.
Rowery odpoczywają oparte o ogrodzenie.






Ok. godziny 15 zaczynamy się rozjeżdżać do domów.
Wracamy w kilka osób. Na początku tą samą trasą do Boguchwały.
Później rzucam pomysł że możemy przez kładkę na Wisłoku się przeprawić.
Jest zgoda, jedziemy przez kładkę. Dalej terenem do ul.Senatorskiej i ul. Kwiatkowskiego.
Jechało się bardzo dobrze, choć pod koniec czułem już ból w kolanie.
Tempo spadło, trzeba będzie odstawić na chwilę rower bo za tydzień starują Cyklokarpaty w Przemyślu.

---
ślad z GPS'a:


Dane wyjazdu:
8.00 km 0.00 km teren
00:37 h 12.97 km/h:
Maks. pr.:21.20 km/h
Temperatura:-6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

RzMK 2013 - Styczniowa Rzeszowska Masa Krytyczna w śniegu

Piątek, 25 stycznia 2013 · dodano: 27.01.2013 | Komentarze 0

Pierwsza w tym roku Masa Krytyczna, 36 osób.
Afterparty w starej drukarni.

filmik youtube:
http://www.youtube.com/watch?v=nGEV1iOXLJ4

ślad z GPS'a:
http://www.bikemap.net/route/1962553




.
Kategoria Imprezy, Po Rzeszowie


Dane wyjazdu:
14.80 km 0.00 km teren
00:48 h 18.50 km/h:
Maks. pr.:24.10 km/h
Temperatura:0.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

RzMK 2012 - Grudzień

Piątek, 28 grudnia 2012 · dodano: 06.01.2013 | Komentarze 0

zaległości ....

Piątek, temperatura nieco poniżej zera (- 3), troszkę wietrzenie.
Dziś ostatnia w tym roku Rzeszowska Masa Krytyczna. Zbiórka tradycyjnie o 18 na rzeszowskim Rynku. Mimo odczuwalnego chłodu jest sporo osób. O 18:15 stratujemy i jedziemy ulicami: Mickiewicza, Szopena, Naruszewicza, Rejtana , Kopisto, Podwisłocze, Powst. Warszawy, Hetmańską, Lisa Kuli, Cieplińskiego, Jałowego, Borelowskiego, Jabłońskiego, Grottgera, Fredry, Piłsudskiego, pod Okrągłą Kładką, Grunwaldzką do Rynku Rzeszowskiego. Okazało się, że było ponad 50 osób. Wynik bardzo dobry. Po masie udaliśmy się do pubu Stara Drukarnia, gdzie odbyło się małe 'after party'. Rowery zostawiliśmy w serwisie.
W pub'ie oglądaliśmy filmy z tegorocznych mas, prowadziliśmy dyskusje na tematy rowerowe i nie tylko. Piliśmy napoje wszelakiego rodzaju, których wybór w pubie był ogromny.

RzMK 2012 - Grudzień , aftreparty w Starej Drukarni © marektrek


Fajnie się gadało, ale zrobiło się dosyć późno i trzeba było wracać.
Powrót ul. 8-go Marca, ścieżką rowerową wzdłuż Wisłoka do kładki na Naruszewicza.
Ul. Warzywną do Rejtana i koniec jazdy na Krzyżanowskiego.

Następna masa w już styczniu 2013.

----
ślag z GPS'a:

Kategoria Imprezy, Po Rzeszowie


Dane wyjazdu:
13.10 km 0.00 km teren
01:01 h 12.89 km/h:
Maks. pr.:22.00 km/h
Temperatura:4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

RzMK 2012 - Listopadowa, mikołajkowa masa :)

Piątek, 30 listopada 2012 · dodano: 03.12.2012 | Komentarze 0

Godzina 18, zimno, temperatura ok. 4 stopnie.
Jak co miesiąc w ostatni piątek miesiąca z rzeszowskiego Rynku staruje Masa Krytyczna. Dziś jest to 'mikołajkowa' edycja masy. Przed wyjazdem kto chciał, mógł przekazać dary dla dzieci z rzeszowskiego hospicjum. Miałem przyjemność uczestniczyć w tym wydarzeniu i z wielką radością przekazałem co nieco dla dzieci.
Ok. 18:15 wystartowaliśmy z Rynku. Jechaliśmy ulicami Rzeszowa, pod nową 'okrągłą' kładką a następnie skierowaliśmy się na ul. Św. Mikołaja gdzie pozowaliśmy do zdjęcia.

RzMK 2012 - Listopad, mikołaje na ul. Św Mikołaja :) © marektrek

Ja jak zwykle byłem gdzieś z tyłu ...
Potem pojechaliśmy w kierunku Galerii Rzeszów.

RzMK - Listopad, przejazd obok Galerii Rzeszów © marektrek


Jechaliśmy głównymi ulicami miasta w eskorcie policji. Tempo było nieco szybsze niż ostatnio i praktycznie nie było czuć zimna.

RzMK 2012 - Listopad , Langiewicza © marektrek


RzMK 2012 - Listopad, ul. Piastów © marektrek


Przejazd zakończyliśmy jak zwykle na Rynku.
Mimo chłodu, przyjechało sporo osób. Następna masa już za miesiąc.


wszystkie zdjęcia pochodzą z oficjalnego facebook'a masy rzeszowskiej


----
ślad z GPS'a:
Kategoria Imprezy, Po Rzeszowie


Dane wyjazdu:
6.80 km 0.00 km teren
00:46 h 8.87 km/h:
Maks. pr.:32.80 km/h
Temperatura:23.0
HR max:178 ( 98%)
HR avg: (185%)
Podjazdy: m
Kalorie: 951 kcal

XC Strzyżów 2012

Sobota, 6 października 2012 · dodano: 10.11.2012 | Komentarze 0

zaległości ...

To chyba ostanie w tym sezonie zawody Cross Country, w których biorę udział w tym sezonie.
Impreza zorganizowana przez stowarzyszenie Strzyżów MTB odbyła się w Strzyżowskim lesie Ratośniówki. Pogoda była wręcz wymarzona na tego typu imprezy. Słoneczny dzień, temperatura ok. 16 - 18 stopni.
Dziś startujemy rodzinnie, jest mój najmłodszy syn Bartek i starszy syn Tymoteusz,a nad całością piecze sprawuje moja żona. Wszyscy jesteśmy w bojowych nastrojach ;) .Na miejscu składamy rowery i idziemy do biura zawodów się zapisać. Wpisowe to 10 zł dla dorosłych i 0 zł dla dzieci. Procedura rejestracyjna przebiega sprawnie, mocujemy numery startowe i czekamy na start.

XC Strzyżów 2012 - Bartosz i Tymek też startują ! © marektrek

Pierwsze starty zaczęły się zaraz po 10. Nasza grupa weteranów wystartowała po 11.

XC Strzyżów 2012 - Start ! © marektrek

Trasa zaczęła się od leśnego podjazdu, który odrazu rozciągnął stawkę. Pierwszą połowę trzymałem mocne tępo ale po chwili brakowało mi już tchu i musiałem nieco zwolnić. Następną atrakcją było kluczenie krętymi ścieżkami a to trochę w górę a to trochę w dół. Póżniej ze szczytu rozpoczynał się zjazd, na którym można było rozwinąć niezłą prędkość,ale trzeba było uważać żeby nie spaść z krawędzi trasy.

XC Strzyżów 2012 - na tarsie © marektrek

W jednym miejscu było dosyć stromo i zjazd był podzielony na dwa stopnie trudności ‘łatwy’ i ‘trudny’. Później już zjazd fajnymi, ciasnymi singlami w dół i meta, którą w moim przypadku mijałem 3 x. Na drugim okrążeniu spotkała mnie i jeszcze kilku zawodników ‘mała atrakcja’ w postaci pani prowadzącej swoje krowy do domu przez odcinek trasy zawodów.

XC Strzyżów 2012 - krowy na trasie © marektrek

Organizatorzy próbowali powstrzymać ową panią, ale ta nie reagowała i skutecznie zablokowała nam przejazd. Była mocno zdziwiona, że ktoś jeździ po ’jej’ drodze. Krowy też były wystraszone, podskakiwały i prychały groźnie a w jednym miejscu zerwały taśmy wyznaczające trasę.

XC Strzyżów 2012 - Krowy na trasie © marektrek

Przez tą przygodę z krowami straciłem kilka, może kilkanaście minut.
Ostanie okrążenie poszło bez problemów. Wpadłem na metę z czasem 46 minut, co dało mi trzecie miejsce w mojej kategorii. Znowu przez cały wyścig jechałem z tętnem w okolicach mojego hr max i znowu odezwało się prawe kolano. Trasa miała niecałe 7 kilometrów a dała mi mocno popalić. Chwilę odpoczywam , bo za chwilę moi synowie będą startować w wyścigu ‘o czapkę gruszek’ i trzeba im kibicować.

XC Strzyżów 2012 - Przed startem Chłopaków © marektrek

Wyścigi dla dzieci odbyły się na drodze asfaltowej. Bartek dzielnie pedałując na swoim małym rowerku przyjechał jako trzeci na metę. Tymek miał trasę nieco dłuższą i przyjechał jako pierwszy :)
No to wszyscy mamy medale :)
Jemy smażone kiełbaski, drożdżówki i czekamy na ceremonię dekoracji oraz na losowanie nagród.

XC Strzyżów 2012 - Bartosz III miejsce © marektrek

XC Strzyżów 2012 - Tymoteusz I miejsce © marektrek

XC Strzyżów 2012 - III miejsce © marektrek

Wszystko idzie sprawnie, dyplomy, medale,gratulacje, brawa, fotki i następna kategoria.
Każda z osób, która stała na podium otrzymała jeszcze dodatkowo paczkę ‘krówek strzyżowskich’ , a dzieci dostały jeszcze po ładnej, soczystej gruszce.

Po ceremonii dekoracji, odbyły się losowania nagród rzeczowych wśród wszystkich startujących.
Chłopaki wylosowali po opakowaniu oleju do smarowania łańcucha a ja stałem się ‘szczęśliwym’ posiadaczem czerwonego bidonu z napisem mało znanej firmy ‘Kellys’ ;).
Cała rodzina wróciła do domu bardzo zadowolona, to był fajny wyjazd.

----
ślad z GPS’a:

Kategoria Imprezy, XC, Z rodziną