Info
avatar
Ten blog prowadzi marektrek z miasta Rzeszów.
Przejechałem jak narazie: 4881.10 kilometrów. Jeżdżę ze średnią prędkością: 17.13 km/h .
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl



button stats bikestats.pl
Szybki serwis rowerowy reBike.pl - zapraszam

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy marektrek.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2013

Dystans całkowity:168.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:10:03
Średnia prędkość:16.72 km/h
Maksymalna prędkość:57.80 km/h
Maks. tętno maksymalne:191 (105 %)
Maks. tętno średnie:181 (100 %)
Suma kalorii:10465 kcal
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:21.00 km i 1h 15m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
14.50 km 0.00 km teren
00:48 h 18.12 km/h:
Maks. pr.:44.80 km/h
Temperatura:25.0
HR max:191 (105%)
HR avg:181 (100%)
Podjazdy: m
Kalorie: 933 kcal

Cyklokarpaty 2013 - Przemyśl

Sobota, 27 kwietnia 2013 · dodano: 13.05.2013 | Komentarze 2

mega zaległości ...

Sobota 27 kwietnia. Słonecznie ale nie za gorąco.
Dziś startuje kolejna edycja Maratonów rowerowych Cyklokarpaty.
Pierwszy maraton odbędzie się w Przemyślu i będzie połączony z maratonem 'Twierdza - Przemyśl'.
Jedziemy "Team'owo", czyli Asia, Paweł i Łukasz. Michał jedzie własnym transportem i jako jedyny wystartuje na dystansie GIGA ( brawo Michał ! )
Do Przemyśla dojechaliśmy szybko. Na miejscu szukamy parkingu w okolicach Rynku. Stajemy przy jakimś kościele.
Łukasz i Asia poszli po numery do biura a my z Pawłem rozkładamy rowery.



Słońce zaczyna przygrzewać, ale mamy fajnie bo stoimy w cieniu.
Po chwili przyjeżdżają panowie policjanci i grzecznie mówią, że tu parkować nie wolno i należy przestawić pojazdy bo zostaną odholowane.
Musimy poczekać na Asie i Łukasza bo nie znajdą nas jak przestawimy auto, a zresztą rowery już były rozłożone.
Po 10 minutach przyjeżdżają ponownie policjanci i już bardziej stanowczo każą odjechać " Porządek musi być ! " powiedział jeden z nich i raczej nie wyglądał na takiego z którym można podyskutować. Na szczęście wracają już Asia i Łukasz. Ja wsiadam i szukam parkingu. Znalazłem jakieś 500m wyżej, w ogrodach przy seminarium. Przypinamy numery. Nagle okazuje się, że Łukasz zgubił numer. Przy samochodzie go niema, zjeżdża na miejsce gdzie staliśmy - jest numerek, leży pod ścianą kościoła ;) No to extra mamy już wszystko... nie, Łukasz szukając numerku zostawił rękawiczki w samochodzie. Jedziemy na parking podjazdem, są rękawiczki :).
Zjeżdżamy na Rynek. Za paręnaście minut start MEGA. Łukasz zestresowany jedzie do sektora, Asia i Paweł już tam są. Spotykamy Michała naszego Gigowca. Nastroje są bojowe. Przemowa kogoś z ramienia rady miasta, odliczanie i start. Mega i Giga wystartowało. Ja mam jeszcze trochę czasu, więc kręcę się po Rynku.
Przemyski rynek wygląda bardzo ładnie, jest odnowiony. Fontanna na środku fajnie chłodzi. Całe miasteczko rowerowe umieszczone jest na Rynku. Wzmaga się wiatr, ale mimo wszystko jest gorąco. Pomału ustawiam się w sektorze startowym. Znowu krótka przemowa i odliczanie i start. Dziś dystans Hobby ma 'tylko' 11 km, ale ma być ciężko, zobaczymy co i jak. Na początku ulicami Przemyśla w tempie średnim jedziemy za pilotem. Po chwili wjeżdżamy na asfalt ulicy Sanockiej.
Kilkanaście osób, które uciekło zostało zablokowanych przez pilota i policję, prędkość jazdy spadła i wszyscy dojechali do grupy.
Szkoda, bo przewaga wypracowana na starcie została zaprzepaszczona. Po kilku kilometrach jazdy asfaltem skręcamy w lewo i rozpoczyna się pierwszy podjazd. Podjazd pod Kruchel. Mijam kilku na samym początku, ale przede mną jest jeszcze sporo osób. Staram się jechać swoim tempem, ale adrenalina robi swoje i przyciskam. Po chwili tętno przekracza 191 i muszę zwolnić. Dojeżdżamy na górę, chwila wytchnienia na zjeździe.



Jadę stanowczo za szybko.... mijam kilku zawodników na zjeździe. Pierwszy zakręt spoko, jadę co raz szybciej. Na drugim mam za dużą prędkość. Hamuję, ale jest za szybko, żwir na drodze dopełnia nieuchronnego. Wpadam do rowu, robię OTB i ląduję na siatce ogrodzeniowej. Wstaję, żyję. Oglądam rower, nic się o dziwo nie stało :), podbiega ktoś z obsługi trasy i pyta czy wszytko ok, mówię, że ok . Wsiadam na rower i jadę dalej. Nie czuję bólu. Choć lewy łokieć piecze. Do mety raptem 4-5 km, nie wiem ile straciłem ale to nie ważne, jadę. Ulicą Pasteur'a dojeżdżamy do przemyskiego stoku. Tu fajnie poprowadzili trasę, bo prowadzi ona bezpośrednio po tej części stoku, po której zazwyczaj jeżdżą narciarze wysiadający z krzesełek. Dalej nartostradą przez mostek i szybki zjazd obok trasy saneczkowej. Już myślałem ze to koniec podjazdów, a tu nawrotka i podjazd, krótki ale bardzo stromy, nie daję rady idę z buta, zresztą jak większość. Jedyną zaletą jest to, że jest to leśne podejście i słońce tak nie praży. Dalej jeszcze dojazd do Rynku po 'kocich łbach'. Po drodze mijam jeszcze kilku zawodników i meta.
Od razu idę do punktu medycznego, żeby mi przemyli ten pył na ręce. Po przemyciu okazało się, że lewy łokieć jest cały ale porządnie stłuczony i poobdzierany, lewe kolano też jest obite i poocierane. Opatrzyli mi 'rany' czekam na pozostałych. Po jakimś czasie zaczynają dojeżdżać rowerzyści z dystansu Mega. Jest i Paweł, Łukasz, czekamy na Asię.



Pakujemy rowery do auta i idziemy na dół.
Na Rynku wiatr powoduje małe zamieszanie przewracając elementy dekoracji Rynku oraz przewracając główny balon mety. Organizatorzy robią co mogą żeby go ponownie ustawić, zwłaszcza, że rozpędzeni zawodnicy wpadają z całą prędkością na metę nie spodziewając takiej przeszkody.
Po jakimś czasie przyjeżdża Asia. Jesteśmy w komplecie. Idziemy coś zjeść. Posiłek regeneracyjny to makaron z sosem, nawet dobry, ale szkoda że nie było w nim ani odrobiny mięsa. Cały czas zjeżdżają się zawodnicy. Ok godz. 16 raczej już wszyscy są na mecie i rozpoczyna się oczekiwanie na wyniki, dekoracje oraz na losowanie nagród.
Godzina 17:00 nic, ludzie się niecierpliwą. 18:00, komunikat że zaraz będzie dekoracja i ogłoszenie wyników. Doczekaliśmy się. Strasznie długo to trwało. Ceremonia wręczania nagród nieco szybciej przebiega ale dalej jest wolno. Bardzo fajny pomysł z pamiątkowymi statuetkami "misiami" dla zwycięzców.
Później losowanie nagród ... to już żenada ... czekać tyle godzin, żeby dostać czapkę z daszkiem, w którym jest zamocowany otwieracz do butelek, albo lampka na baterie led to już nie jest śmieszne. Ludzie się śmieją. Koniec losowania wracamy do domu.
Z Przemyśla wyjeżdżamy o 20:00 - to jakaś masakra.
Trasa maratonu wyznaczona i przygotowana jak dla mnie optymalnie. Sezon wyścigowy rozpoczęty z przygodami, bo z przygodami ale rozpoczęty !
Zabrakło natomiast ( mimo wszytko) bufetu na dystansie hobby, owoców na mecie. Organizacja po zawodach mocno zdemotywowała wszystkich o czym można poczytać na forum cyklokarpat.

12-maja Cyklokarpty w Wojniczu, tam powinno być o wiele lepiej !

---
ślad z GPS'a:


Dane wyjazdu:
17.20 km 0.00 km teren
01:00 h 17.20 km/h:
Maks. pr.:39.20 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

RzMK 2013 - Kwietniowa MasaKrytyczna w Rzeszowie

Piątek, 26 kwietnia 2013 · dodano: 07.05.2013 | Komentarze 0

zaległości ...

Piątek, dziś Kwietniowa, 'studencka' RzeszowskaMasa Krytyczna.
Pogoda całkiem , całkiem, będzie fajnie.
Na Rynku w Rzeszowie zebrało się ok. 330 osób. Start odbył się o 18:15 pod eskortą policji. Koniec trasy dziś będzie nie typowy, bo skończy się w 'miasteczku akademickim' obok Politechniki Rzeszowskiej w okolicach ul. Akademickiej.
Jazda bardzo przyjemna, trasa trochę dłuższa niż zwykle, przez co byliśmy bardziej widoczni na ulicach. W kilku miejscach grupa się rozciągnęła, ale szybko się łączyliśmy. To była naprawdę 'spora' masa rowerzystów przemieszczająca się po ulicach Rzeszowa.


Taka ilość ludzi robi naprawdę wrażenie na wszystkich.


---
Ślad wyeksportowany ze STRAV'y do gpx'a:
Kategoria Imprezy, Po Rzeszowie


Dane wyjazdu:
24.80 km 0.00 km teren
01:23 h 17.93 km/h:
Maks. pr.:51.10 km/h
Temperatura:21.0
HR max:182 (100%)
HR avg:156 ( 86%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1575 kcal

Na Magdalenkę przez Roch'a

Czwartek, 25 kwietnia 2013 · dodano: 07.05.2013 | Komentarze 1

zaległości ....

Od ostatniego mojego wyjazdu minęło kilka dni, ból kolana szybko przeszedł.
Pogoda w miarę ok, więc spróbuję dziś podjechać na Magdalenkę.
Jeszcze tylko szybkie podpompowanie koła na Statoil'u i jazda.
Dodatkową dzisiejszą atrakcją jest aplikacja STRAVA, którą dziś mam zamiar przetestować.
Jadę 'klasycznie' czyli: Krzyżanowskiego, Powst. Styzniowych, Powst. Śląskich, Rocha, laskiem w Chmielniku i 'sztywno' na Magdalenkę.
Jestem na miejscu, wszystko jest ok, brakowało mi tego widoku:


Krótka przerwa i powrót, też 'klasycznie' :
Terenem do ul. Rocha, dal ul.Podgórskiego, terenem prywatnym do Matysówki, szybki zjazd ul.Kiepury, Wieniawskiego i końcówka Powst. Listopadowych, Krzyżanowskiego.

Szybko, fajnie i bezproblemowo, podoba mi się :)

---
Ślad z GPS'a:



STRAVA zapisała ślad, ale jeszcze muszę to ogarnąć ....

Dane wyjazdu:
37.60 km 0.00 km teren
02:12 h 17.09 km/h:
Maks. pr.:56.70 km/h
Temperatura:19.0
HR max:181 (100%)
HR avg:158 ( 87%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2996 kcal

Ognisko ( Grochowiczna) na rozpoczęcie sezonu letniego 2013

Niedziela, 21 kwietnia 2013 · dodano: 07.05.2013 | Komentarze 0

zaległości ...
Niedziela, słońce. Dziś oficjale 'rozpoczęcie' letniego sezonu rowerowego.
Ustawka o 12 pod zaporą nad Wisłokiem obok tunelu.
Przyjechało prawie 30 osób.


O 12:15 ruszamy w kierunku Boguchwały. Jedziemy trochę szybciej niż zwykle.
Chyba większość 'zgłodniała' za jazdą i pewno za 'kiełbasą' :)
Krótka przerwa w Boguchwale, ci którzy nie mieli prowiantu zaopatrują się i jazda w stronę Grochowicznej. Mijamy baseny w Boguchwale i zaczynamy jazdę terenem. Fajnie się jedzie, wszyscy zadowoleni. Dojeżdżamy do lasu, tu trochę się stawka rozciąga. Ja z kilkoma bikerami jedziemy w tyle.
Po drodze spotykamy rowerzystę, który prowadzi rower. Złapał 'gumę' ale ma pecha bo wszyscy mają koła 26" a on potrzebuje dętki 28". Zrezygnowany pytał nas czy nie mamy chociaż kleju i łatek. Tak się złożyło, że akurat mieliśmy i łatki i klej;) Szybka akcja i zostawiamy go z łatką na dętce. Jedziemy w górę.
Na miejscu już ogień płonie i rozpoczyna się 'smażenie'.



Pogoda sprzyja, dialogi, śmiechy, atmosfera imprezowa.
Rowery odpoczywają oparte o ogrodzenie.






Ok. godziny 15 zaczynamy się rozjeżdżać do domów.
Wracamy w kilka osób. Na początku tą samą trasą do Boguchwały.
Później rzucam pomysł że możemy przez kładkę na Wisłoku się przeprawić.
Jest zgoda, jedziemy przez kładkę. Dalej terenem do ul.Senatorskiej i ul. Kwiatkowskiego.
Jechało się bardzo dobrze, choć pod koniec czułem już ból w kolanie.
Tempo spadło, trzeba będzie odstawić na chwilę rower bo za tydzień starują Cyklokarpaty w Przemyślu.

---
ślad z GPS'a:


Dane wyjazdu:
17.90 km 0.00 km teren
01:02 h 17.32 km/h:
Maks. pr.:57.80 km/h
Temperatura:19.0
HR max:185 (102%)
HR avg:145 ( 80%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1076 kcal

Na Matysówkę

Środa, 17 kwietnia 2013 · dodano: 07.05.2013 | Komentarze 0

zaległości ...

Środowy wjazd na Matysówkę.
Mimo chłodu, dosyć mocno rozgrzewająco było.
Dosyć mocny wiatr na zjazdach.

---
ślad z GPS'a:


Dane wyjazdu:
20.40 km 0.00 km teren
01:20 h 15.30 km/h:
Maks. pr.:47.10 km/h
Temperatura:16.0
HR max:188 (103%)
HR avg:154 ( 85%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1428 kcal

Chciałem na Magdalenkę ...

Niedziela, 14 kwietnia 2013 · dodano: 30.04.2013 | Komentarze 0

zaległości ...

Dziś niedziela, tak sobie pomyślałem, że zobaczę co i jak na Magdalence.
Przetestuję też kolano i w ogóle trochę 'przycisnę'.
Cały dzień trochę się chmurzyło, ale nie padało więc jadę ...
Trasa standardowa na Rocha, na górze odbijam w prawo do lasku w chmielniku, a potem sztywno asfaltem na Magdalenkę.
Właśnie zaczynam wspinaczkę a tu nagle zaczyna padać deszcz :(
Myślałem że zaraz przejdzie, niestety pada coraz mocniej.
Zawracam, dziś na Magdalence mnie nie będzie.
W deszczu dojeżdżam do domu. Na dziś wystarczy.
Jechało się fajnie, kolano lekko pulsowało ale daję radę.
Brak jazdy w zimie daje się we znaki, słabo mi idzie na podjazdach.
Trzeba poćwiczyć.

---
ślad z GPS'a:


Dane wyjazdu:
18.10 km 0.00 km teren
01:14 h 14.68 km/h:
Maks. pr.:43.80 km/h
Temperatura:15.0
HR max:186 (102%)
HR avg:148 ( 81%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1345 kcal

Sobotnia runda z Tymkiem na rowerze

Sobota, 13 kwietnia 2013 · dodano: 30.04.2013 | Komentarze 0

zaległy wpis ...

Sobotnia przejażdżka z Tymkiem na Słocinę.
Pierwszy raz w tym sezonie wybrałem się z synem na Roch,a.
Na górze odbijamy w lewo na ul. Św. Marcina.

Widoka na Rzeszów z ul. Św. Marcina © marektrek

Ładne widoczki i nawet jakiś owad wpadł w kadr ;)


Powrót terenem ul. Pileckich, Olbrachta, Bożniczą, Słowackiego, mostem zamkowym

---
ślad z GPS'a:



Dane wyjazdu:
17.50 km 0.00 km teren
01:04 h 16.41 km/h:
Maks. pr.:30.30 km/h
Temperatura:6.0
HR max:180 ( 99%)
HR avg:150 ( 82%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1112 kcal

Krzyżanowskiego - Wisłok - Słocina - Olbrachta

Poniedziałek, 8 kwietnia 2013 · dodano: 17.04.2013 | Komentarze 0

zaległy wpis ...

Słoneczna pogoda, na ulicach wiele osób na rowerach.
Postanowiłem wybrać się na spokojny przejazd ulicami Rzeszowa:
Kopisto, mostem zamkowym , olszynkami, tunelem, żwirownią, Strażacką, Robotniczą, Wieniawskiego, Słocińską, Stanio, Olbrachta, Lwowską, Armii Krajowej, Krzyżanowskiego.

Kolano chyba się uspokoiło, zobaczymy co będzie dalej ....

---
ślad z GPS'a:
Kategoria Po Rzeszowie