Info
Ten blog prowadzi marektrek z miasta Rzeszów.
Przejechałem jak narazie: 4881.10 kilometrów. Jeżdżę ze średnią prędkością: 17.13 km/h .
Więcej o mnie.
Szybki serwis rowerowy reBike.pl - zapraszam
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2014, Marzec9 - 6
- 2014, Luty3 - 1
- 2014, Styczeń8 - 5
- 2013, Maj6 - 0
- 2013, Kwiecień8 - 3
- 2013, Marzec2 - 0
- 2013, Styczeń3 - 1
- 2012, Grudzień10 - 13
- 2012, Listopad4 - 0
- 2012, Październik4 - 0
- 2012, Wrzesień14 - 1
- 2012, Sierpień13 - 2
- 2012, Lipiec12 - 1
- 2012, Czerwiec14 - 3
- 2012, Maj9 - 4
- 2012, Kwiecień16 - 2
- 2012, Marzec10 - 12
- 2011, Grudzień1 - 1
- 2011, Listopad12 - 14
- 2011, Październik19 - 4
- 2011, Wrzesień22 - 2
- 2011, Sierpień14 - 1
Wpisy archiwalne w kategorii
szosa
Dystans całkowity: | 245.40 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 12:11 |
Średnia prędkość: | 20.14 km/h |
Maksymalna prędkość: | 58.30 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 191 (105 %) |
Maks. tętno średnie: | 165 (91 %) |
Suma kalorii: | 6473 kcal |
Liczba aktywności: | 4 |
Średnio na aktywność: | 61.35 km i 3h 02m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
85.20 km
0.00 km teren
04:08 h
20.61 km/h:
Maks. pr.:58.30 km/h
Temperatura:18.0
HR max:178 ( 98%)
HR avg:145 ( 80%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1665 kcal
Rower:TREK 1000 SL
Z Przemyśla do Rzeszowa
Niedziela, 30 marca 2014 · dodano: 04.05.2014 | Komentarze 2
... zaległości ...Na wczorajszym ognisku rzuciłem temat aby rano pojechać pociągiem do Przemyśla a stamtąd wrócić rowerem do Rzeszowa.
Kilka osób było zainteresowanych, lecz w sumie zostały dwie osoby + ja.
Z Bartkiem umówiłem się na dworcu PKP w Rzeszowie, a Agnieszka miała 'dosiąść' się za Łańcutem.
Bilet do Przemyśla kosztuje 10,50 zł do tego dochodzi opłata za rower 7 zł i nazywa się to 'połączenie w dobrej cenie'.
Jedziemy, tak jak było ustalone, za Łańcutem dosiada się Agnieszka i we trójkę ok. godziny 12:00 dojeżdżamy do Przemyśla.
Na dworcu na szybko smarujemy łańcuch w rowerze Agnieszki i ruszamy. Mieliśmy od razu jechać do Rzeszowa ale udało mi się namówić towarzystwo na podjazd pod Zniesienie na kopiec tatarski. Podjazd jest stosunkowo stromy, droga prowadzi po kostce brukowej, a ja na szosówce :) Po chwili byliśmy już na górze.
Jeszcze trochę wysiłku i jesteśmy już na samym Kopcu,
skąd roztacza się piękny widok na Przemyśl
Następnie bardzo stromą ulicą Tatarską zjechaliśmy do centrum Przemyśla, skąd skierowaliśmy się na drogę do Rzeszowa.
Jeszcze tylko małe zakupy w Biedronce i rozpoczynamy powrót. Jedzie się fajnie, ruch jest nie wielki. Główną drogą dojeżdżamy do skrzyżowania w Żurawicy, gdzie odbijamy w lewo na Rokietnicę i jedziemy drogą nr 881. Na mapce wyglądało to w miarę płasko, jednak co chwila napotykamy podjazdy i zjazdy. Co prawda nie za strome ale jednak dające się we znaki.
( jedzie się fajnie ... )
Przed Pruchnikiem w miejscowości Węgierka robimy małą przerwę i oglądamy ruiny zamku/baszty.
( Agnieszka i Bartek )
Szybko dojeżdżamy do Pruchnika, gdzie planowaliśmy coś zjeść na ciepło, ale okazuje się że niestety żaden z lokalnych barów o tej porze nie podaje nic na ciepło. Jemy własny prowiant i ruszamy do Kańczugi, gdzie podobno coś można bezproblemowo zjeść.
W Kańczudze znajdujemy pizzerię i jemy bardzo dobrą pizze. Fajnie się siedzi, ale trzeba jechać dalej. Dojeżdżamy do Markowej, gdzie żegnamy się z Agnieszką i już we dwójkę śmigamy w kierunku Albigowej.
Od Albigowej do Malawy jedziemy szybkim tempem, choć zaczynam już odczuwać zmęczenie.
Kolano również lekko pobolewa. Dalej już tylko ul. Słocińską a potem Olbrachta do Lwowskiej.
Żegnam się z Bartkiem i jadę na Bożniczą. Pakuję rower do serwisu i samochodem jadę do domu.
To był chyba najdłuższy mój wyjazd w całej mojej historii na BS i wogóle.
Jeszcze 15 km i była by setka. Myślę, że jeszcze w tym roku uda mi się przekroczyć te 100 km .
Dzięki Agnieszka i Bartek za wspólną jazdę - było super !
mapka z przejazdu:
Kategoria szosa, Troche dalej, Z podjazdami
Dane wyjazdu:
58.50 km
0.00 km teren
02:44 h
21.40 km/h:
Maks. pr.:55.00 km/h
Temperatura:11.0
HR max:183 (101%)
HR avg:153 ( 84%)
Podjazdy: m
Kalorie: 925 kcal
Rower:TREK 1000 SL
Szosa ...
Sobota, 22 marca 2014 · dodano: 11.04.2014 | Komentarze 0
... kolejne zaległości ....Po wczorajszym 'szwędaniu się' po Rzeszowie, dziś trochę dalej i mocniej ...
Najpierw wymyśliłem sobie, że pojadę do Leżajska i spowrotem. Jednak gdy popatrzyłem na mapę to okazało się, że to będzie ponad 100 km w dwie strony. To jeszcze za dużo jak na mnie i na początek sezonu. No to może do Sokołowa przez Łańcut, tu będzie jakieś 70 km - powinienem dać radę.
Ruszam z Bożniczej. Szosą jedzie sie super , leciutko. Na ul. Lwowskiej robię PR'a :) na odcinku między McDonaldem a Rondem obok cmentarza ,a po 30 minutach jestem w Kraczkowej.
Przecinam główną E4 i jestem na drodze do Krzemienicy. Dalej drogą 881 dojeżdzam do budowy oddcinka A4. Sama budowa taka o, ale obok jest fajna kapliczka na wodzie. Ciekawie to wygląda:
(kapliczka na wyspie przy drodze 881)
Ciekawe jak to było budowane.
Jadę dalej, przed Czarną odbijam w prawo i początkowo asfaltem, a póżniej niestety szutrem dojeżdzam do drogi, którą myślałem że jadę w kierunku Sokołowa. Wiatr wieje mocno w plecy.
Na skrzyżowaniu pytam się sprzedawcy w sklepie ogrodniczym czy tędy dojadę do Sokołowa.
Pada odpowiedź, że trzeba się wrócić do Czarnej i na skrzyżowaniu odbić w prawo.
Zawracam. Jazada pod wiatr już nie jest taka cool. Prędkość spada do 15 - 17 km na godzinę.
Nie mogę złapać powietrza :( Próbuję jechać jakąś boczną drogą, ale niestety po chwili droga się kończy i muszę wracać na główną. Zły na siebie, postanawiam nie jechać już do Sokołowa, tylko jak najszybciej wrócić do domu. Wiatr wieje prosto w twarz, męczy okropnie. Lasem dojeżdzam do Medyni Łańcuckiej, przez Wólkę Podleśną do Jasionki. Kawałek jadę drogą S19 i odbijam w lewo na kładkę w Terliczce.
Później do Trzebowniska, kierunek giełda na Załężu. Nową drogą docieram do ronda im. J. Kuronia.
Potem jeszcze podjazdzik pod cmentarz na Pobitnem i Lwowską, 8-go Marca dojeżdżam do serwisu.
58,5 km a miało być więcej. Wiatr pokrzyżował mi plany. Może następnym razem się uda.
Mapka z przejazdu:
Kategoria Okolice Rzeszowa, szosa, Troche dalej
Dane wyjazdu:
58.70 km
0.00 km teren
03:12 h
18.34 km/h:
Maks. pr.:51.80 km/h
Temperatura:11.0
HR max:189 (104%)
HR avg:155 ( 85%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1194 kcal
Rower:TREK 1000 SL
Szosowo z elementami MTB :) Słocina, Siedliska, Grochowiczna, Boguchwała
Sobota, 1 marca 2014 · dodano: 03.03.2014 | Komentarze 2
Sobota, piękna pogoda, aż szkoda nie wykorzystać tego czasu na rower.Decyzja kiełkowała mi w głowie od kilku dni: jak będzie ładnie to biorę szosę i jadę ... gdzieś dalej.
Pojechałem na Bożniczą po szosówkę i jazda. Na początek standardowo, na Rocha. 1,2,3 i jestem na górze, zjazd do Chmielnika to sama przyjemność. Potem do Tyczyna, chwila przerwy i dalej do Budziwoja. W oddali widać Rzeszów.
(panorama Rzeszowa z Budziwoja)
Jadę dalej, po lewej widzę drogowskaz "Hotel Splendor - 7km", skręcam w lewo i kieruje się na ten ośrodek.
Zaczyna się podjazd, ciekawa sprawa. Wiatr trochę utrudnia jazdę bo wieje prosto w twarz ale jest fajnie.
Jadąc mijam 'szosowców' jadących w przeciwnym kierunku. Po kilku minutach jestem na miejscu.
(Splendor - jestem na górze)
Trochę czuję w nogach ten podjazd, pomyślałem że pora wracać do domu. Zjeżdżam stromym zjazdem do Siedlisk i kieruję się na Zarzecze. Przejeżdżam przez tory i jestem na drodze krajowej/międzynarodowej 9.
Po chwili skręcam w lewo na Babią Górę. Znowu zaczyna się podjazd, robi się ciekawie. Jest coraz stromiej.
Na GPS'ie widzę, że będzie las, ale droga też jest. Kończy się asfalt. Dojeżdżam do leśnej szutrowo-kamienistej drogi.
Pewno za chwile znowu będzie asfalt - pomyślałem i jadę dalej .... na szosówce :)
Jestem już na samej górze, ani śladu asfaltu... no cóż wracał raczej nie będę, trzeba dojechać do jakiejś drogi.
Zaczynam zjazd, kurcze rower przyśpiesza a na drodze kamyczki, hamuję. Po chwili już kojarzę teren - to zjazd z Grochowicznej !
Ale jaja ! Szosówką z Grochowicznej, tego jeszcze nie było !
( szosówką z Grochowicznej ? - tak !)
Prędkość mam w okolicach 10 - 15 km/h cały czas wytężam wzrok i omijam większe kamienie. Nie uśmiechało by mi się jakbym złapał gumę. Zjazd z tą prędkością się wydłuża. Nareszcie jestem przy zielonym szlabanie i przystanku. Udało się !
Asfaltem to już zupełnie inna bajka, dojeżdżam do Boguchwały. Nie mam siły na kombinowanie, więc jadę chodnikiem wzdłuż drogi.
Skręcam w prawo w stronę ul.Zwięczyckiej. Jeszcze podjazd na Saletyńską i Wisłokiem dojeżdżam do serwisu, gdzie zostawiam szosę.
Było super ! Nogi bolą ale jestem zadowolony to był bardzo ciekawy wyjazd.
Ślad z GPS'a:
Kategoria Okolice Rzeszowa, szosa, Troche dalej, Z podjazdami
Dane wyjazdu:
43.00 km
0.00 km teren
02:07 h
20.31 km/h:
Maks. pr.:47.30 km/h
Temperatura:17.0
HR max:191 (105%)
HR avg:165 ( 91%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2689 kcal
Rower:TREK 1200 SL
Pierwsze km na szosie Rzeszów - Słocina - Zabratówka
Sobota, 17 marca 2012 · dodano: 18.03.2012 | Komentarze 0
Sobota godzina 13.00, temperatura 17 stopni, słońce świeci, jest cieplutko.Dziś po raz pierwszy wyruszam moją szosówką w trasę. Towarzyszy mi kolega Łukasz, który już chwile śmiga na swoim biało-czerwonym Jamis'ie.
Jedziemy z Bożniczej przez Rocha, Chmielnik, Błędową Tyczyńską i Zabratówkę.
Fajnie się jedzie na szosowym Treku ale trzeba na wszystko uważać. Łukasz przez całą drogę udziela mi cennych wskazówek, co i jak mam robić. Prędkości na razie za dużych nie rozwijamy bo muszę 'wyczuć' maszynę.
Pierwsze kilometry na mojej szosówie - TREK 1200 SL© marektrek
Drogę powrotną przejechaliśmy przez Chmielnik, Matysówkę, ul. Wieniawskiego, Paderewskiego, Mieszka I , Krzyżanowskiego, Rejtana, Targową i koniec na Bożniczej.
Jazda na szosówce była dla mnie czymś nowym, zupełnie inaczej się jeździ niż na MTB. Nie jestem na razie do końca przekonany co do szosy, muszę się jeszcze kilka razy przejechać.
Wielkie dzięki Łukasz za wszystkie rady i za cierpliwość !
Wpis dodałem z opóźnieniem, bo byłem na koncercie Pitera i jego zespołu \m/
Ślad z GPS'a:
Kategoria Okolice Rzeszowa, Z podjazdami, szosa