Info

Ten blog prowadzi marektrek z miasta Rzeszów.
Przejechałem jak narazie: 4881.10 kilometrów. Jeżdżę ze średnią prędkością: 17.13 km/h .
Więcej o mnie.






Szybki serwis rowerowy reBike.pl - zapraszam
Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2014, Marzec9 - 6
- 2014, Luty3 - 1
- 2014, Styczeń8 - 5
- 2013, Maj6 - 0
- 2013, Kwiecień8 - 3
- 2013, Marzec2 - 0
- 2013, Styczeń3 - 1
- 2012, Grudzień10 - 13
- 2012, Listopad4 - 0
- 2012, Październik4 - 0
- 2012, Wrzesień14 - 1
- 2012, Sierpień13 - 2
- 2012, Lipiec12 - 1
- 2012, Czerwiec14 - 3
- 2012, Maj9 - 4
- 2012, Kwiecień16 - 2
- 2012, Marzec10 - 12
- 2011, Grudzień1 - 1
- 2011, Listopad12 - 14
- 2011, Październik19 - 4
- 2011, Wrzesień22 - 2
- 2011, Sierpień14 - 1
Dane wyjazdu:
28.50 km
0.00 km teren
01:42 h
16.76 km/h:
Maks. pr.:50.00 km/h
Temperatura:31.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:FARAM - SHIMANO
Pileckich - Słocina - Magdalenka - Słocińska
Środa, 20 czerwca 2012 · dodano: 05.08.2012 | Komentarze 0
zaległy wpis z Czerwca ...Faramem postanowiłem pojechać terenowo, bez pulsometru, oto co z tego wyszło:
Niepodległości, 10 Sudeckiej Dywizji Piechoty, Leszka Czarnego, Witolda, Paderwskiego, Powst. Wielkopolskich, Słocińską, Pileckich, Św. Marcina, Św. Rocha.
Terenem na Magdalenkę, terenem do ul. Gajdka, Słocińską, Powst. Śląskich, Powst. Styczniowych, Armii Krajowej, Powst. Warszawy, Olszynkami, Trasą Zamkową, Kopisto.
ślad z GPS'a:
Kategoria Okolice Rzeszowa, Z podjazdami
Dane wyjazdu:
18.60 km
0.00 km teren
00:56 h
19.93 km/h:
Maks. pr.:48.20 km/h
Temperatura:27.0
HR max:183 (101%)
HR avg:154 ( 85%)
Podjazdy: m
Kalorie: 998 kcal
Rower:FARAM - SHIMANO
Krzyżanowskiego - Matysówka - Słocina - kolejny raz
Wtorek, 19 czerwca 2012 · dodano: 17.07.2012 | Komentarze 0
zaległości c.d.Wtorek, godzina 19:30, temperatura 27 stopni, lekko wieje. Kolejna jazda po okolicy. Szybki przejazd ulicami: Niepodległości, Kopisto, Olszynkami.
Akurat trafiłem na rozgrywki BikePolo, które odbywają się nad Wisłokiem w miejscu starej fontanny.

Bike Polo w Rzeszowie - Olszynki© marektrek
Chwilę popatrzyłem i ruszyłem dalej, w kierunku żwirowni, a dalej: Strażacką, Robotniczą, Kiepury, Matysówkę, Św. Walentego, Św. Rocha, Św. Marcina, Pileckich, Słocinską, Powst. Śląskich, Powst. Styczniowych, Krzyżanowskiego.
---
ślad GPS:
Kategoria Okolice Rzeszowa, Z podjazdami
Dane wyjazdu:
12.30 km
0.00 km teren
00:44 h
16.77 km/h:
Maks. pr.:39.20 km/h
Temperatura:31.0
HR max:174 ( 96%)
HR avg:145 ( 80%)
Podjazdy: m
Kalorie: 904 kcal
Rower:FARAM - SHIMANO
Niedzielny wjazd na Rocha
Niedziela, 17 czerwca 2012 · dodano: 17.07.2012 | Komentarze 1
zaległości ...Niedziela, godzina 15, temperatura 31 stopni. Upalna niedziela, wczoraj Cyklokarpaty w Jaśle a dziś, lajtowo z synem postanowiliśmy 'zdobyć' Rocha ;)
Obiecany wjazd na Rocha dziś doszedł wreszcie do skutku, na początku młody się stresował ale dał radę.

Na Roch'u z Tymkiem© marektrek
W przydrożnym sklepiku zakupiliśmy lody i po krótkiej przerwie odbiliśmy w ulicę Św. Mikołaja, która dobiega do szutrowej ulicy Pileckich.

Zjazd "ulicą" Pileckich w Rzeszowie ;)© marektrek
Powrót do domu przez ul. Olbrachta. Pogoda upalna, wyjazd bardzo udany.
Pierwsze koty za płoty, synek był zadowolony że dał radę, następnym razem pojedziemy 'wyżej'.
Zdjęcia pstrykane komórką, zapomniałem zabrać aparatu ;)
----
ślad z GPS'a
Kategoria Okolice Rzeszowa, Z podjazdami, Z rodziną
Dane wyjazdu:
26.70 km
0.00 km teren
01:24 h
19.07 km/h:
Maks. pr.:50.30 km/h
Temperatura:27.0
HR max:191 (105%)
HR avg:183 (101%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1728 kcal
Rower:TREK 6500 SLR
Cyklokarpaty 2012 - Jasło
Sobota, 16 czerwca 2012 · dodano: 15.07.2012 | Komentarze 1
Zaległości ciąg dalszy ....Sobota, godzina 8,30. Dziś jedziemy do Jasła na kolejną edycję Cyklokarpat, tym razem w Jaśle. Szybkie pakowanie rowerów na Bożniczej i jazda do Jasła. Na wylotówce z Rzeszowa mimo soboty korek, objeżdżamy więc przez ul. Przemysłową. W Boguchwale wypadek, droga zamknięta, jedziemy przez Niechobrz. Droga zaczyna się niebezpiecznie wydłużać. Dalej już bez problemów, dojeżdżamy do Jasła. Jesteśmy na miejscu jakąś godzinę przed startem. Wydawanie numerków idzie szybko. Słońce przygrzewa, zapowiada się upalny dzień. O 11:30 wystartowały dystanse Mega i Giga a o 11:30 wystartował dystans Hobby - czyli ja i Asia.

Cyklokarpaty 2021 - Jasło - Start !© marektrek
Trasa na początku biegnie przez miasto, po ostatniej 'akcji' z łańcuchem w Wierchomli mam nowy łańcuch KMC Z9200, który niestety spada na jednym z pierwszych zakrętów w Jaśle. Zakładam łańcuch, motor zamykający wyścig czeka na mnie, jestem ostatni ... Jadę szybko, doganiam pierwszych zawodników z końca stawki ale chyba jakieś fatum wisi nade mną bo po kilku minutach , na pierwszym podjeździe znowu mi spada łańcuch... "Już po zawodach" myślę, nie da się tak jechać ... zrezygnowany zakładam łańcuch ponownie. Jestem znowu na końcu peletonu. Pod górkę dokręcam i dojeżdżam do ogona. Pomału wspinam się wyżej, zostawiając za sobą kolejnych zawodników.

Cyklokarpaty 2012 - Jasło - Na podjeździe© marektrek
Jest gorąco, duszno, a ja za mocno daję, długo tak nie wytrzymam. Jadę na tętnie ponad 190 czyli za wysoko, ale adrenalina i złość jakoś mnie trzyma i nie czuję aż tak bardzo zmęczenia. Na zjazdach piję po kilka łyków i dokręcam ile się da.
Po drodze mijam kolejnych zawodników ale jeszcze sporo osób jest z przodu. Na asfaltowym, stromym podjeździe ktoś zostaje ukąszony przez jakiegoś owada i mocno puchnie. Dzwonimy z trasy po pogotowie i jedziemy dalej. Zjazd daje chwilę wytchnienia by zaraz wpaść do lasku i prosto w błoto, jadąc dosyć szybko słyszę, jak ktoś przede mną krzyczy " kur.. !" i leży. Zwalniam i omijam gościa, który podnosi się z błota. Jedziemy dalej, dojeżdżamy do słynnej 'tarki', o której tylko słyszałem że istnieje, teraz miałem okazję na własnej skórze przekonać się co to znaczy jazda po pozostałościach po torach kolejowych. Wyterepało mnie za wszystkie czasy, pod koniec 'tarki' stoją ludzie z aparatami i pstrykają fotki.

Cyklokarpaty 2012 - Jasło - do mety już nie daleko !© marektrek
Do mety jeszcze kilka kilometrów. Wjeżdżamy z powrotem do Jasła. Przejazd przez most i już tylko ostatni odcinek po nasypie i koniec. Na nasypie dochodzę jeszcze dwóch zawodników i wpadam na metę. Asia wjechała już parę minut wcześniej. Wymieniamy uwagi co do przebiegu trasy. Czekamy na wstępne wyniki.
Asia jest 4 w swojej kategorii a ja ... ostatni nie jestem ( pierwszy też nie ) czyli nie jest źle. Dobrze że łańcuch jakoś się trzymał bo byłem na krawędzi załamania i zwątpienia. Ten wyjazd był bardzo męczący mimo że sama trasa nie była aż tak trudna.
----
ślad z GPS'a:
Kategoria maratony, Imprezy, Z podjazdami
Dane wyjazdu:
22.70 km
0.00 km teren
01:05 h
20.95 km/h:
Maks. pr.:47.80 km/h
Temperatura:21.0
HR max:178 ( 98%)
HR avg:145 ( 80%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1454 kcal
Rower:FARAM - SHIMANO
Zdążyć przed Burzą
Środa, 13 czerwca 2012 · dodano: 15.07.2012 | Komentarze 0
Zaległości, dużo zaległości ... nazbierało się trochę zaległych wpisów.Postaram się sukcesywnie dodawać po kilka dziennie...
Środa, temperatura 21 stopni.Pada od kilku dni. Po Wierchomli chcę sobie szybko przejechać kilka kilometrów , przed Jasłem.Chyba będzie burza, jadę tak jak się da, czyli: Rejtana , Wierzbową, Naruszewicza, Bożniczą, 8-go Marca, Lwowską, Leszka Czarnego, Witolda, Powst. Wielkopolskich, Słocińską, Pileckich, Św. Marcina, Rocha, Św. Walentego, Matysówka, Kiepury, Robotniczą, Strażacką, Żwirownia, Olszynki, Kładka, Podwisłocze, Kopisto. Na Matysówce się ściemniło dość mocno:

Rzeszów - Przed burzą, widok z Matysówki© marektrek
Na szczęście dojechałem jeszcze przed deszczem do domu.
----
ślad z GPS'a:
Kategoria Okolice Rzeszowa, Z podjazdami
Dane wyjazdu:
18.00 km
0.00 km teren
01:29 h
12.13 km/h:
Maks. pr.:47.90 km/h
Temperatura:19.0
HR max:191 (105%)
HR avg:179 ( 98%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1780 kcal
Rower:TREK 6500 SLR
Cyklokarpaty 2012 - Wierchomla
Niedziela, 10 czerwca 2012 · dodano: 19.06.2012 | Komentarze 0
wpis niestety z kilkudniowym opóźnieniem ...Niedziela, godz. 5:45 nieco spóźniony, przyjeżdżam pod serwis, gdzie czekają już na mnie Asia, Paweł i Piotrek. Rozkręcamy rowery i pakujemy się do wozu. Dziś pojeździmy trochę po Wierchomli, Ja z Asią trochę mniej a Paweł z Piotrkiem więcej ;). Ok. 6:15 Wyjechaliśmy z Rzeszowa w kierunku Tranowa. Jechało się normalnie, bezproblemowo. Do Nowego Sącza przyjechaliśmy po 8, a do Wierchomli dotarliśmy około 9.
Parking był już nieco zapełniony, ale udało się nam znaleźć wolne miejsce.

Cyklokarpaty 2012 - Wierchomla - reBike iMpulse Team© marektrek

Cyklokarpaty 2012 - Wierchomla - na parkingu© marektrek
Przed samą Wierchomlą przypominałem sobie, że mój numer startowy i chip został w Rzeszowie. Biuro zawodów było umiejscowione w holu hotelu SKI&SPA; Resort. Opłaty i rejestracja zawodników odbywały się na bieżąco. Zgłosiłem brak numeru i za dodatkową opłatą otrzymałem 'tymczasowy' numer i nowy chip. Każdy rejestrujący otrzymał butelkę z Piwniczanką, naklejkę z cyklokarpat i jakieś karty rabatowe do restauracji w Nowym Sączu. Powoli zjeżdżało się coraz więcej osób. Górskie powietrze i górskie widoki napawały optymizmem i wszystkim udzielał się dobry nastrój, pomimo że zapowiadali na dzień dzisiejszy deszcz, i że wczoraj w dość mocno padało.
Start odbył się planowo, najpierw wystartowały dystanse Mega oraz Giga. My 'hobbyści' wystartowaliśmy o 11:30. Jak zwykle na początku wszyscy ruszyli z kopyta. Ja spokojnie swoim tempem, na końcu stawki dojechałem do miejsca gdzie zaczyna się 7 kilometrowy podjazd...
Na początku podjazdu wiele osób jeszcze było przede mną, ale po chwili zacząłem mijać pierwszych zawodników. Asia też ruszyła mocniej i po chwili już ją straciłem z oczu - brawo ! Jechaliśmy cały czas w górę leśną ścieżką, która wiła się ' w nieskończoność'. Po ok. 35 -40 minutach zaczął padać deszcz, który sprawił, że lepiej się poczułem. Pomyślałem tylko żeby nie padało podczas zjazdu bo może być nieciekawie. Tętno podczas podjazdu oscylowało praktycznie cały czas w okolicach 185-190 czyli mój hr max. Na 5 kilometrze był bufet, ale jakoś nie miałem czasu żeby z niego skorzystać bo pojawiła się szansa żeby wyprzedzić jeszcze kilku zawodników właśnie w tym miejscu. Za bufetem był stromy, kamienisto-korzenny podjazd. Nie udało mi się na niego wjechać. Jednak prowadząc rower wyprzedziłem ze dwie osoby walczące na 'młynku' z tym podjazdem. Później się nieco wypłaszczyło, ale to nie był jeszcze koniec podjazdu.

Cyklokarpaty 2012 - Wierchomla - cały czas w górę, teraz przez łąkę© marektrek
Chwila wytchnienia na łące i znowu w las, i znowu ostro pod górę. Wszędzie leżały kamienie i wystawały korzenie. W pewnym momencie musiałem znowu podprowadzać rower bo nie dało się jechać. Jeszcze kilka minut 'walki' i zaczął się zjaaaaaaazd. Nareszcie ! Na początku jeszcze terenem, ale po kilku kilometrach zaczęła się szybka jazda po leśnej ścieżce. Było szeroko i szybko. Trzeba było uważać ale można było przycisnąć. W pewnym momencie dojechałem do Asi, która mi 'uciekła' na początku. Jeszcze przez przez górską rzeczkę i dalej w dół. Starałem się jeszcze 'dokręcać' na zjeździe, ale na ostatnich 2-ch kilometrach do moich uszu dobiegało cykliczne 'klik' z tyłu. Zacząłem 'kombinować' z przerzutką tylną ale nic to nie dawało, trudno pomyślałem - do mety jakoś dojadę a potem się zobaczy co tak klika, ale niestety, podczas 'wyjścia' z ostatniego zakrętu przerzuciłem przerzutkę na wyższy bieg i 'depnąłem' żeby nabrać prędkości na prostej. Zamiast przyśpieszyć stanąłem w miejscu, robiąc przednią korbą ze 200 rpm/min. Patrzę a tu łańcuch, nowiutki łańcuch, wczoraj założony, leży na ziemi ... Ludzie krzyczą: biegnij! już niedaleko ! Zrezygnowany zaczynam truchtać do mety. Po chwili nadjeżdża Asia i gna do mety, za chwilę następny zawodnik, a ja sobie truchtam dalej, oglądam się za siebie, widzę że właśnie wyjechała z 'lasu' kolejna osoba. Myślę sobie wystarczy! biegnę do mety ... udało się ! Wbiegłem wcześniej. Ludzie bija brawa i robią zdjęcia jakbym conajmiej był pierwszy :) Na mecie już jest dobrze, dotarłem do końca, udało się.

Cyklokarpaty 2012 - Wierchomla - sprint do mety ;)© marektrek

Cyklokarpaty 2012 - Wierchomla - łańcuch na kierownicy :P© marektrek
Gadamy z Asią. Ja jeszce staram sie jakoś połączyć ten feralny łańcuch, ale odpuszczam, dziś i tak już nigdzie nie jadę na rowerze.
Myjemy rowery i pakujemy je do auta. W samą porę to zrobiliśmy bo po chwili się rozpadało i to bardzo mocno.
Czekamy na Pawła i Piotrka, którzy pojechali dystans Mega. Po ich powrocie i umyciu rowerów zapakowaliśmy wszystko do samochodu i poszliśmy zjeść
posiłek regeneracyjny w postaci makaronu z mięsem. Była również gratisowa herbata z cytryną, która była bardzo na miejscu bo padał deszcz i zrobiło się zimno. Nie zabrakło też pomarańczy i bananów. Na dekorację nie czekaliśmy i po posiłku wyjechaliśmy z Wierchomli w kierunku Rzeszowa. W drodze powrotnej jeszcze przez chwilę padało, ale później już było OK.
Impreza udana, organizacja wypadła znacznie lepiej niż w Rzeszowie i Pustkowie. Mimo przygody z łańcuchem jestem zadowolony. Za tydzień Jasło.
--------
ślad z GPS'a:
Kategoria maratony, Imprezy, Z podjazdami
Dane wyjazdu:
10.20 km
0.00 km teren
00:31 h
19.74 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:175 ( 96%)
HR avg:136 ( 75%)
Podjazdy: m
Kalorie: 527 kcal
Rower:FARAM - SHIMANO
Krzyżanowskiego - Batorego - Rzecha - Wojska Poskiego
Piątek, 8 czerwca 2012 · dodano: 19.06.2012 | Komentarze 0
wpis z opóźnieniem kilkudniowym ...Piątek godzina 17:00 pogoda niczego sobie, ale zapowiada się na deszcz. W niedzielę mamy wyjazd do Wierchomli, więc postanowiłem sprawdzić jak działają nowe klocki hamulcowe i nowy łańcuch w Treku. Na Faramie pojechałem do serwisu i ... pod drzwiami okazało się że nie zabrałem ze sobą kluczy :).
Zły na siebie, postanowiłem szybko objechać 'cokolwiek' by na 18 zdążyć na mecz Polska - Grecja.
Zacząłem z ul. Krzyżanowskiego przez: Rejtana, Wierzbową, Naruszewicza, Mickiewicza dotarłem na Bożniczą. Następnie pojechałem przez ul. Fredry, Orzeszkowej, Batorego i dotarłem na Ciepłowniczą. Kawałek ul. Rzecha i ścieżką rowerową przez Wojska Polskiego, Armii Krajowej, Niepodległości.
W domu byłem przed meczem ;)
----------
ślad z GPS'a:
Kategoria Po Rzeszowie
Dane wyjazdu:
23.70 km
0.00 km teren
01:15 h
18.96 km/h:
Maks. pr.:52.90 km/h
Temperatura:27.0
HR max:187 (103%)
HR avg:162 ( 89%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1384 kcal
Rower:FARAM - SHIMANO
Krzyżanowskiego - Roch - Chmielnik - Matysówka
Czwartek, 7 czerwca 2012 · dodano: 12.06.2012 | Komentarze 0
Czwartek, godzina 13:20 , temperatura 27 stopni, słońce świeci ale zanosi się na deszcz. Dziś dzień wolny, postanowiłem w miarę szybkim tempem podjechać na Rocha i Magdalenkę a jak się dam radę to jeszcze na Matysówkę wyskoczę.Wystartowałem z Krzyżanowskiego ale okazało się że mam mało powietrza w kołach. Do stacji Statoil mam rzut beretem więc zajechałem pod kompresor. Napompowałem koła i pojechałem ul. Rejtana, Paderewskiego do Powst. Śląskich i na ul. Św.Rocha.
Równo kręcąc dojechałem pod posiadłość posła Burego i odbiłem w prawo. Po prawej stronie jest stary, dziki sad owocowy ze starym ogrodzeniem. Fajnie wygląda więc pstryknąłem fotkę:

Na Rochu - stary sad© marektrek

Na Rochu , stare ogrodzenie z drutu kolczastego© marektrek
Widać jednak, że chyba ktoś tu zaczyna 'gospodarzyć' bo trawa jest ścięta i kilka słupków ogrodzeniowych jest nowych.
Wjeżdżam do lasku i zaczyna się zjazd, ale słyszę że coś w kierownicy stuka.
Zatrzymuję się i sprawdzam, kierownica ma luz na śrubie rury sterowej. Wyjeżdżam z lasu i jadę polną ścieżką wzdłuż drzew. Już dziś na Faramie w terenie nie pojeżdżę. Na dole skręcam w lewo, mijam mostek i jadę asfaltowym podjazdem na Magdalenkę, nie zbyt mi to idzie. Na górze skręcam w prawo i długim zjazdem dojeżdżam do kościoła w Chmielniku. Zaczyna się już mocno chmurzyć i troszkę kropić. Robię szybką fotkę i ruszam w kierunku Matysówki.

Chmielnik - stawy hodowlane© marektrek
Podjazd na Matysówkę rozpocząłem równym tempem ale po chwili tętno podskoczyło mi do 187 i musiałem zwolnić, około połowy podjazdu musiałem zejść z roweru bo zabrakło mi pary... Potem już się trochę wypłaszczyło i mogłem wsiadać na rower i dojechać do Matysówki. Zjazd był szybki, co prawda trochę kropiło ale dało się bezpiecznie jechać. W Zalesiu odbiłem w ulicę Wieniawskiego i przez ścieżkę obok ogródków działkowych dojechałem do ul. Powst. Listopadowych. Potem już prosto ul. Krzyżanowskiego dojechałem do domu.
Trzy podjazdy co prawda asfaltem, ale były. Rower trzeba podokręcać i będzie ok.
----
ślad z GPS'a:
Kategoria Okolice Rzeszowa, Z podjazdami
Dane wyjazdu:
21.10 km
0.00 km teren
01:45 h
12.06 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:FARAM - SHIMANO
Święto Cyklicze Rzeszów 2012 + Niedzielny lajcik po Rzeszowie
Niedziela, 3 czerwca 2012 · dodano: 09.06.2012 | Komentarze 0
Niedziela godzina 15:45, temperatura 25 stopni. Ładna pogoda, słońce świeci ale czasami się chmurzy. Po wczorajszej II-giej Łańcuckiej Roweromanii dziś spokojnie z rodzinką jedziemy do parku Olszynki nad Wisłokiem na Rzeszowską edycję Święta Cyklicznego. Nie będziemy jednak jechać z główną grupą ale weźmiemy udział w przejeździe dziecięcym. Najmłodszy syn z żoną na jednym rowerze w foteliku, starszy na Giancie i ja na Faramie.Na miejscu, pod sceną otrzymaliśmy szprychówki, które po zakończeniu przejazdu wezmą udział w losowaniu nagród dla najmłodszych.

Święto Cykliczne Rzeszów 2012 - szprychówka© marektrek

Świeto Cykliczne Rzeszów 2012 - Więcej szprychówek ;)© marektrek
Poczekaliśmy na spóźnialskich i ruszyliśmy wzdłuż Wisłoka ścieżką rowerową w kierunku placu zabaw nad zalewem. Jechaliśmy pomalutku bo sporo dzieci miało rowerki z bocznymi kółkami i musieliśmy na nich czekać. Fajna odmiana, dla kogoś kto czasami się lubi pościgać ;) Po powrocie na pod scenę odbyło się losowanie. Dzieci wygrywały nagrody rzeczowe. Prowadzący fajnie prowadził losowanie. Wszyscy byli zadowoleni z nagród. Po losowaniu pojechaliśmy na rzeszowski Rynek ale się okazało, że odbywa się tam marsz w obronie życia i rowery nie są mile widziane przez uczestników pochodu. Przedarliśmy się przez Rynek i udaliśmy się do Biedronki na lody ;). Po jakiejś chwili pojechaliśmy z powrotem nad Wisłok pod scenę, gdzie odbywał się już piknik rowerowy i imprezy towarzyszące Świętu Cyklicznemu.
Organizatorzy przygotowali ciekawy program. Również odbyło się losowanie numerów szprychówek, które dostępne były przed głównym przejazdem.
Ludzi było sporo. Widać że organizatorzy włożyli mnóstwo pracy tą imprezę.
Na koniec odbył się mecz BikePolo w okrągłym basenie po fontannie nad Wisłokiem.
Ja ze starszym synkiem postanowiłem przejechać jeszcze trasę z Olszynek przez Lisią Górę, a żona pojechała z najmłodszym na plac zabaw nad zalewem.
Drugi raz starszy syn jechał tą trasą zemną i muszę powiedzieć że nieźle mu szło.
Szkoda, że nie mógł być wczoraj w Łańcucie, ale miał ważny szkolny mecz piłkarski. Z placu zabaw pojechaliśmy ścieżką rowerową do domu. Po drodze złapał nas deszcz i nie było zbyt przyjemnie.
Dziś była spokojna jazda, dzieci maiły dużo frajdy - niedziela udana.
----
ślad przejazdu - odręcznie rysowany:
Kategoria Imprezy, Po Rzeszowie, Z rodziną
Dane wyjazdu:
23.60 km
0.00 km teren
01:39 h
14.30 km/h:
Maks. pr.:31.40 km/h
Temperatura:14.0
HR max:183 (101%)
HR avg:174 ( 96%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1941 kcal
Rower:TREK 6500 SLR
II Łańcucka Roweromania - Lasek Bażantarnia.
Sobota, 2 czerwca 2012 · dodano: 09.06.2012 | Komentarze 1
Sobota, godzina 9.30 , temperatura 14 stopni, słońce świeci ale wieje silny wiatr. Po raz drugi jestem w Łańcucie, tym razem na 'II Łańcuckiej Roweromanii'.Będziemy jeździć ' w kółko ' dookoła Łańcuckiego mosir'u, po lasku 'bażantarnia'. Przyjechałem samochodem z rodziną. Mój najmłodszy syn też weźmie dziś udział w specjalnym 'wyścigu dla dzieci'.

II-ga Łańcucka Roweromania 2012 - mój syn też startuje :)© marektrek
Opłata startowa to 20 zł, w której zawierał się koszt pomiaru czasu, zabezpieczenia trasy, posiłek regeneracyjny, kiełbaski i kaszanka z grill'a przed startem , drożdżówki oraz pamiątkowa koszulka dla pierwszych 20-stu zapisanych. Na miejscu spotkałem Micia a po jakimś czasie przyjechał Paweł i Asia. Później dojechał Piotrek ze znajomymi. Z niewielkim opóźnieniem wystartowały 'najmocniejsze' kategorie czyli M2 i M3. Pozostałe kategorie ( w tym moja M4) oraz kobiety wystartowały po 13.

II - ga Łańcucka Roweromania 2012 - Na starcie© marektrek
Zaraz po naszym starcie również wystartowały dzieci na krótkim dystasie.

II - ga Łańcucka Roweromania 2012 - maluchy na start !© marektrek
Mieliśmy do przejechania 7 kółek, a kobiety 5 - tak ustalił organizator po zakończeniu przejazdu wcześniejszych kategorii. Powodów zmiany nie podał.
Wystartowaliśmy z kopyta. Na starcie było ciasno i ciężko było się przebić na początek. Po chwili wpadliśmy do lasu i zaczął się pierwszy podjazd, na którym stawka się rozciągnęła. Ja jechałem swoim tempem, przypominając sobie środową jazdę po tym lasku. Pierwsze dwa okrążenia jechałem z hr w granicach 183. Nie było tak łatwo jak się wydawało po jednym okrążeniu. Po stromym podjeździe był stromy zjazd i to bardzo nierówny, by przejść w kolejny podjazd i dalej w kolejny stromy zjazd i przez rynnę z betonów po błocie ostry podjazd. Pierwsze dwa okrążenia szło dobrze, jednak na 3-cim okrążeniu przy pierwszym ostrym zjeździe zaliczyłem glebę uderzając głową w podłoże. Dobrze, że miałem kask bo bez niego było by ciężko. Przez chwilę nie wiedziałem co się dzieje. Widziałem tylko Asię, która pytała się czy coś się nie stało. Krzyknąłem żeby jechała dalej. Później jeszcze kilka osób mnie minęło ale nie wiem ile. Pozbierałem się i ruszyłem dalej. Na szczęście nic mi się nie stało i nie zauważyłem żadnych zmian w pracy roweru. Przejazd przez tą betonową rynnę z każdym okrążeniem stawał się coraz trudniejszy, opony grzęzły w błocie i trzeba było zsiadać z roweru żeby wjechać na betony. Kilku zawodników mnie zdublowało ale nie miałem sił żeby mocniej kręcić. Moje tętno utrzymywało się wciąż na wysokim poziomie i nie mogłem się uspokoić, co przekładało się na coraz większe zmęczenie. Kolejne podjazdy szły mi strasznie ciężko.

II - ga Łańcucka Roweromania 2012 - Podjazd w lasku ... lekko nie jest!© marektrek
Podczas jazdy widziałem kilku prowadzących rowery zawodników. Na piątym okrążeniu żona do mnie krzyczy że jestem trzeci - to niemożliwe pomyślałem sobie, ale jakoś lepiej mi się zrobiło i docisnąłem nieco. W lesie minąłem jednego rowerzystę. Wyjeżdżam na prostą i za chwilę zacznę ostatnie, siódme okrążenie. Na punkcie kontrolnym krzyczą do mnie, że to już koniec.Na mecie czekał na mnie syn Bartosz, który był bardzo zadowolony ze swojego i mojego przejazdu ;)

II - ga Łańcucka Roweromania 2012 - Na mecie z synem© marektrek
Żona, która jak się okazało cały czas pilnowała czasu powiedziała że podobno jestem II-gi w swojej kategorii, a Asia zajęła I-sze miejsce w open kobiet. A to ci niespodzianka ! Wiele osób nie ukończyło zawodów z powodu przebicia opony i to nie były pojedyncze przypadki. Ja na szczęście przejechałem bez większych problemów.
Po zakończeniu wyścigu odbyła się dekoracja zwycięzców.
W kategorii najmłodszych wszyscy byli zwycięzcami, każdy dostał dyplom, medal i prezenty.

II - ga Łańcucka Roweromania 2012 - Wszyscy są zwycięzcami !© marektrek
Później odbyły się dekoracje w poszczególnych kategoriach.

II -ga Łańcucka Roweromania 2012 - II miejsce :)© marektrek
Za II miejce dostałem oprócz medalu i dyplomu: błotniki, dętkę 26", rękawiczki rowerowe, kubek i notes.
Atmosfera była bardzo fajna, organizacja wzorowa, jak się okazuje za 20zł wpisowego można zorganizować fajną imprezę rowerową. Brawa dla organizatorów za wszystko.
---
ślad z GPS'a ( śmieszny nieco):
Kategoria XC, Imprezy, Okolice Rzeszowa