Info
avatar
Ten blog prowadzi marektrek z miasta Rzeszów.
Przejechałem jak narazie: 4881.10 kilometrów. Jeżdżę ze średnią prędkością: 17.13 km/h .
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl



button stats bikestats.pl
Szybki serwis rowerowy reBike.pl - zapraszam

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy marektrek.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
18.00 km 0.00 km teren
01:29 h 12.13 km/h:
Maks. pr.:47.90 km/h
Temperatura:19.0
HR max:191 (105%)
HR avg:179 ( 98%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1780 kcal

Cyklokarpaty 2012 - Wierchomla

Niedziela, 10 czerwca 2012 · dodano: 19.06.2012 | Komentarze 0

wpis niestety z kilkudniowym opóźnieniem ...

Niedziela, godz. 5:45 nieco spóźniony, przyjeżdżam pod serwis, gdzie czekają już na mnie Asia, Paweł i Piotrek. Rozkręcamy rowery i pakujemy się do wozu. Dziś pojeździmy trochę po Wierchomli, Ja z Asią trochę mniej a Paweł z Piotrkiem więcej ;). Ok. 6:15 Wyjechaliśmy z Rzeszowa w kierunku Tranowa. Jechało się normalnie, bezproblemowo. Do Nowego Sącza przyjechaliśmy po 8, a do Wierchomli dotarliśmy około 9.
Parking był już nieco zapełniony, ale udało się nam znaleźć wolne miejsce.

Cyklokarpaty 2012 - Wierchomla - reBike iMpulse Team © marektrek


Cyklokarpaty 2012 - Wierchomla - na parkingu © marektrek


Przed samą Wierchomlą przypominałem sobie, że mój numer startowy i chip został w Rzeszowie. Biuro zawodów było umiejscowione w holu hotelu SKI&SPA; Resort. Opłaty i rejestracja zawodników odbywały się na bieżąco. Zgłosiłem brak numeru i za dodatkową opłatą otrzymałem 'tymczasowy' numer i nowy chip. Każdy rejestrujący otrzymał butelkę z Piwniczanką, naklejkę z cyklokarpat i jakieś karty rabatowe do restauracji w Nowym Sączu. Powoli zjeżdżało się coraz więcej osób. Górskie powietrze i górskie widoki napawały optymizmem i wszystkim udzielał się dobry nastrój, pomimo że zapowiadali na dzień dzisiejszy deszcz, i że wczoraj w dość mocno padało.
Start odbył się planowo, najpierw wystartowały dystanse Mega oraz Giga. My 'hobbyści' wystartowaliśmy o 11:30. Jak zwykle na początku wszyscy ruszyli z kopyta. Ja spokojnie swoim tempem, na końcu stawki dojechałem do miejsca gdzie zaczyna się 7 kilometrowy podjazd...
Na początku podjazdu wiele osób jeszcze było przede mną, ale po chwili zacząłem mijać pierwszych zawodników. Asia też ruszyła mocniej i po chwili już ją straciłem z oczu - brawo ! Jechaliśmy cały czas w górę leśną ścieżką, która wiła się ' w nieskończoność'. Po ok. 35 -40 minutach zaczął padać deszcz, który sprawił, że lepiej się poczułem. Pomyślałem tylko żeby nie padało podczas zjazdu bo może być nieciekawie. Tętno podczas podjazdu oscylowało praktycznie cały czas w okolicach 185-190 czyli mój hr max. Na 5 kilometrze był bufet, ale jakoś nie miałem czasu żeby z niego skorzystać bo pojawiła się szansa żeby wyprzedzić jeszcze kilku zawodników właśnie w tym miejscu. Za bufetem był stromy, kamienisto-korzenny podjazd. Nie udało mi się na niego wjechać. Jednak prowadząc rower wyprzedziłem ze dwie osoby walczące na 'młynku' z tym podjazdem. Później się nieco wypłaszczyło, ale to nie był jeszcze koniec podjazdu.
Cyklokarpaty 2012 - Wierchomla - cały czas w górę, teraz przez łąkę © marektrek

Chwila wytchnienia na łące i znowu w las, i znowu ostro pod górę. Wszędzie leżały kamienie i wystawały korzenie. W pewnym momencie musiałem znowu podprowadzać rower bo nie dało się jechać. Jeszcze kilka minut 'walki' i zaczął się zjaaaaaaazd. Nareszcie ! Na początku jeszcze terenem, ale po kilku kilometrach zaczęła się szybka jazda po leśnej ścieżce. Było szeroko i szybko. Trzeba było uważać ale można było przycisnąć. W pewnym momencie dojechałem do Asi, która mi 'uciekła' na początku. Jeszcze przez przez górską rzeczkę i dalej w dół. Starałem się jeszcze 'dokręcać' na zjeździe, ale na ostatnich 2-ch kilometrach do moich uszu dobiegało cykliczne 'klik' z tyłu. Zacząłem 'kombinować' z przerzutką tylną ale nic to nie dawało, trudno pomyślałem - do mety jakoś dojadę a potem się zobaczy co tak klika, ale niestety, podczas 'wyjścia' z ostatniego zakrętu przerzuciłem przerzutkę na wyższy bieg i 'depnąłem' żeby nabrać prędkości na prostej. Zamiast przyśpieszyć stanąłem w miejscu, robiąc przednią korbą ze 200 rpm/min. Patrzę a tu łańcuch, nowiutki łańcuch, wczoraj założony, leży na ziemi ... Ludzie krzyczą: biegnij! już niedaleko ! Zrezygnowany zaczynam truchtać do mety. Po chwili nadjeżdża Asia i gna do mety, za chwilę następny zawodnik, a ja sobie truchtam dalej, oglądam się za siebie, widzę że właśnie wyjechała z 'lasu' kolejna osoba. Myślę sobie wystarczy! biegnę do mety ... udało się ! Wbiegłem wcześniej. Ludzie bija brawa i robią zdjęcia jakbym conajmiej był pierwszy :) Na mecie już jest dobrze, dotarłem do końca, udało się.

Cyklokarpaty 2012 - Wierchomla - sprint do mety ;) © marektrek


Cyklokarpaty 2012 - Wierchomla - łańcuch na kierownicy :P © marektrek

Gadamy z Asią. Ja jeszce staram sie jakoś połączyć ten feralny łańcuch, ale odpuszczam, dziś i tak już nigdzie nie jadę na rowerze.
Myjemy rowery i pakujemy je do auta. W samą porę to zrobiliśmy bo po chwili się rozpadało i to bardzo mocno.
Czekamy na Pawła i Piotrka, którzy pojechali dystans Mega. Po ich powrocie i umyciu rowerów zapakowaliśmy wszystko do samochodu i poszliśmy zjeść
posiłek regeneracyjny w postaci makaronu z mięsem. Była również gratisowa herbata z cytryną, która była bardzo na miejscu bo padał deszcz i zrobiło się zimno. Nie zabrakło też pomarańczy i bananów. Na dekorację nie czekaliśmy i po posiłku wyjechaliśmy z Wierchomli w kierunku Rzeszowa. W drodze powrotnej jeszcze przez chwilę padało, ale później już było OK.
Impreza udana, organizacja wypadła znacznie lepiej niż w Rzeszowie i Pustkowie. Mimo przygody z łańcuchem jestem zadowolony. Za tydzień Jasło.


--------
ślad z GPS'a:



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!