Info
avatar
Ten blog prowadzi marektrek z miasta Rzeszów.
Przejechałem jak narazie: 4881.10 kilometrów. Jeżdżę ze średnią prędkością: 17.13 km/h .
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl



button stats bikestats.pl
Szybki serwis rowerowy reBike.pl - zapraszam

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy marektrek.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Z rodziną

Dystans całkowity:294.80 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:19:24
Średnia prędkość:15.20 km/h
Maksymalna prędkość:48.10 km/h
Maks. tętno maksymalne:193 (106 %)
Maks. tętno średnie:181 (185 %)
Suma kalorii:13744 kcal
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:17.34 km i 1h 08m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
21.10 km 0.00 km teren
01:45 h 12.06 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Święto Cyklicze Rzeszów 2012 + Niedzielny lajcik po Rzeszowie

Niedziela, 3 czerwca 2012 · dodano: 09.06.2012 | Komentarze 0

Niedziela godzina 15:45, temperatura 25 stopni. Ładna pogoda, słońce świeci ale czasami się chmurzy. Po wczorajszej II-giej Łańcuckiej Roweromanii dziś spokojnie z rodzinką jedziemy do parku Olszynki nad Wisłokiem na Rzeszowską edycję Święta Cyklicznego. Nie będziemy jednak jechać z główną grupą ale weźmiemy udział w przejeździe dziecięcym. Najmłodszy syn z żoną na jednym rowerze w foteliku, starszy na Giancie i ja na Faramie.
Na miejscu, pod sceną otrzymaliśmy szprychówki, które po zakończeniu przejazdu wezmą udział w losowaniu nagród dla najmłodszych.

Święto Cykliczne Rzeszów 2012 - szprychówka © marektrek


Świeto Cykliczne Rzeszów 2012 - Więcej szprychówek ;) © marektrek


Poczekaliśmy na spóźnialskich i ruszyliśmy wzdłuż Wisłoka ścieżką rowerową w kierunku placu zabaw nad zalewem. Jechaliśmy pomalutku bo sporo dzieci miało rowerki z bocznymi kółkami i musieliśmy na nich czekać. Fajna odmiana, dla kogoś kto czasami się lubi pościgać ;) Po powrocie na pod scenę odbyło się losowanie. Dzieci wygrywały nagrody rzeczowe. Prowadzący fajnie prowadził losowanie. Wszyscy byli zadowoleni z nagród. Po losowaniu pojechaliśmy na rzeszowski Rynek ale się okazało, że odbywa się tam marsz w obronie życia i rowery nie są mile widziane przez uczestników pochodu. Przedarliśmy się przez Rynek i udaliśmy się do Biedronki na lody ;). Po jakiejś chwili pojechaliśmy z powrotem nad Wisłok pod scenę, gdzie odbywał się już piknik rowerowy i imprezy towarzyszące Świętu Cyklicznemu.
Organizatorzy przygotowali ciekawy program. Również odbyło się losowanie numerów szprychówek, które dostępne były przed głównym przejazdem.
Ludzi było sporo. Widać że organizatorzy włożyli mnóstwo pracy tą imprezę.
Na koniec odbył się mecz BikePolo w okrągłym basenie po fontannie nad Wisłokiem.
Ja ze starszym synkiem postanowiłem przejechać jeszcze trasę z Olszynek przez Lisią Górę, a żona pojechała z najmłodszym na plac zabaw nad zalewem.
Drugi raz starszy syn jechał tą trasą zemną i muszę powiedzieć że nieźle mu szło.
Szkoda, że nie mógł być wczoraj w Łańcucie, ale miał ważny szkolny mecz piłkarski. Z placu zabaw pojechaliśmy ścieżką rowerową do domu. Po drodze złapał nas deszcz i nie było zbyt przyjemnie.
Dziś była spokojna jazda, dzieci maiły dużo frajdy - niedziela udana.

----
ślad przejazdu - odręcznie rysowany:


Dane wyjazdu:
43.20 km 0.00 km teren
02:09 h 20.09 km/h:
Maks. pr.:39.40 km/h
Temperatura:26.0
HR max:136 ( 75%)
HR avg:126 ( 69%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2150 kcal

Rzeszów - Malawa - Kraczkowa - Łańcut

Niedziela, 20 maja 2012 · dodano: 22.05.2012 | Komentarze 0

Niedziela, godzina 15:20 , temperatura 26 stopni. Dziś z żonką wybraliśmy się na wycieczkę rowerową do Łańcuta. Wyjechaliśmy z Krzyżanowskiego w kierunku Słociny. Na skrzyżowaniu w Słocinie pojechaliśmy w stronę Malawy, dalej przez Kraczkową do Albigowej i dalej na Łańcut. W godzinę dojechaliśmy pod zamek w Łańcucie.
Zdjęć nie robiłem bo chyba każdy wie jak wygląda zamek w Łańcucie ;).
Spacer po parku, ciastka, lody i powrót do Rzeszowa tą samą drogą. Tętno spokojne a mimo to kilka kalorii spaliliśmy :) ...
Wyjazd lajtowy, fajnie się jechało, prędkości nie były zbyt wielkie jednak mieliśmy dużo frajdy jadąc razem.

----
ślad z GPS'a:


Dane wyjazdu:
7.60 km 0.00 km teren
00:34 h 13.41 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Do parku z synkiem i żoną

Wtorek, 1 maja 2012 · dodano: 01.05.2012 | Komentarze 0

Wtorek, godzina 18.30 , temperatura 28 stopni, cały dzień słoneczny.
Po całym dniu postanowiliśmy jeszcze z żoną i najmłodszym synkiem w foteliku przejechać się na rowerach do parku na ul. Dąbrowskiego.
Rekreacyjnym tempem zrobiliśmy rundę ulicami:
Kopisto, Plac Śrewniawitów, Dąbrowskiego, Park, Oś. Piastów, Powst. Warszawy, Tesco, Media Markt, Rejtana, Paderewskiego, Krzyżanowskiego.

A tak to wyglądało na mapie rysowanej ręcznie:



Dane wyjazdu:
10.50 km 0.00 km teren
00:33 h 19.09 km/h:
Maks. pr.:28.00 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Rynek - Olszynki - Zalew

Niedziela, 22 kwietnia 2012 · dodano: 24.04.2012 | Komentarze 0

Niedziela, godzina 17.30, temperatura chyba 17 stopni. Trochę wieje ale słońce dalej świeci. To mój drugi wyjazd w tym dniu.
Mój starszy syn w czasie gdy ja jechałem trasę hobby, brał dziś udział w imprezie towarzyszącej Cyklokarpatom , czyli przejazdowi dziecięcemu w eskorcie policji po ścieżkach rowerowych w okolicach Wisłoka. Bardzo chciał mi pokazać trasę więc pojechaliśmy we dwójkę ją przejechać.
Pojechaliśmy z Rynku ulicą Słowackiego, Olszynkami, tunelem pod zaporą, Zalewem, Żeglarską, Leśną. Powrót Zalewem, tunelem, Olszynkami, Spytka Ligęzy, Mickiewicza.
W sumie 10 km, ale tempo było troszkę dla synka za szybkie. Nieco zdyszany ale i zadowolony powiedział że musimy jeszcze razem pojeździć.
Pewno pojeździmy i to nie raz :)

----
trasa z GPS'a:


Dane wyjazdu:
16.00 km 0.00 km teren
01:22 h 11.71 km/h:
Maks. pr.:30.80 km/h
Temperatura:3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Familijnie po Rzeszowie i nad Wisłok

Poniedziałek, 9 kwietnia 2012 · dodano: 09.04.2012 | Komentarze 0

Poniedziałek, godzina 14.30 , temperatura 3 stopnie. Słońce świeci od rana, ale jest bardzo zimno i wieje wiatr, który wzmaga poczucie zimna.
Drugi dzień świąt, jedziemy z rodzinką odwiedzić cmentarz Pobitno i Wilkowyję, a potem nad Wisłok, żeby spalić trochę kalorii :)
Żonka na Trek'u z najmłodszym synkiem w foteliku, średni synek na Giant'cie i ja na Faram'ie jedziemy ul. Krzyżanowskiego do Armii Krajowej na Cmentarz Pobitno.
Dobrze że ubraliśmy się ciepło bo naprawdę jest chłodno. Lekki 'podjazd' pod cmentarz nieco nas rozgrzał i po paru minutach byliśmy na miejscu.
Po cmentarzu nie wolno jeździć na rowerze, więc idziemy spacerkiem. Następnie jedziemy na Cmentarz Wilkowyja i tam też prowadzimy rowery. Z cmentarza jadąc ul. Morgową do ul. Lwowskiej dojeżdżamy do McDonalda. Szybka kawa, lody i znowu jazda, tym razem w stronę mostu na Lwowskiej. Później jedziemy już brzegiem Wisłoka obok nieczynnego jeszcze parku linowego, olszynkami, przez tunel pod mostem karpackim do placu zabaw nad zalewem obok Lisiej Góry. Zaparkowaliśmy rowery a dzieci poszły się bawić.

Nad Wisłokiem, w oddali widać przekaźnik w Łanach © marektrek


W oddali widać przekaźnik w Łanach, pewno jutro się tam wybiorę jak będzie czas i pogoda.

Mała kawiarenka przy placu zabaw była nieczynna i wielu potencjalnych klientów obeszło się ze smakiem. Po jakiś 30 minutach wróciliśmy ulicą Podwisłocze i Kopisto. Fajnie się jechało, średnia prędkość wyszła bardzo niska z racji prowadzenia rowerów przez oba cmentarze.
Dystans tez nie powalający, jednak ruch na świeżym powietrzu był, a to najważniejsze !

----
Trasa z GPS'a:


Dane wyjazdu:
11.70 km 0.00 km teren
00:42 h 16.71 km/h:
Maks. pr.:29.60 km/h
Temperatura:5.0
HR max:158 ( 87%)
HR avg:129 ( 71%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1415 kcal

RzMK czyli Rzeszowska MasaKrytyczna - Marzec 2012

Piątek, 30 marca 2012 · dodano: 01.04.2012 | Komentarze 0

Piątek godzina 18, temperatura 5 stopni, wieje wiatr, co chwila pada przelotnie deszcz. Dziś po raz pierwszy w tym roku startuje Rzeszowska Masa Krytyczna.
Zbiórka na Rynku w Rzeszowie.

Dzisiejsza Masa była pod hasłem AfrykaNowaka upamiętniająca Kazimierza Nowaka, który w latach 1931-1936 objechał Afrykę na rowerze, oraz ludzi którzy w roku 2009 postanowili powtórzyć jego wyczyn jadąc sztafetę możliwie jak najwierniej odwzorowując trasę pierwszego przejazdu.

Mimo nie najlepszej pogody przyjechało ponad 50 osób w tym moja żona oraz synek, który bardzo chciał uczestniczyć w masie. Przed startem zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcie i w eskorcie rzeszowskiej policji wystartowaliśmy.

Rzeszowska Masa Krytyczna marzec 2012 © marektrek


RzMK marzec 2012 - ul. Matejki zaczynamy przejazd ! © marektrek


Z rzeszowskiego Rynku pojechaliśmy w spokojnym tempie ulicami:
Matejki, Sokoła, Jałowego, Wyspiańskiego, Wiktora, Kotuli, Ofiar Katynia, Obrońców Poczty Gdańskiej, Miłocińską, Warszawską, Staromiejską, Lubelską, Gen. Maczka, Siemieńskiego, Batorego, Fredry. Zakończenie odbyło się na Dworcu PKP.

Jechaliśmy głównymi ulicami miasta, wzbudzając ciekawość i zainteresowanie mieszkańców Rzeszowa. Na osiedlu Baranówka w okolicach ul. obr. Poczty Gdańskiej zaczął padać deszcz, ale nie wpłynął on na nasze nastroje.

RzMK marzec 2012 - ul. Warszawska © marektrek


Koniec trasy, jak już pisałem był na rzeszowskim dworcu głównym PKP, gdzie odbyło się losowanie nagród dla uczestników konkursu pt. Afryka Nowaka.

RzMK marzec 2012 dworzec PKP w Rzeszowie - Konkurs Afryka Nowaka © marektrek


Masa się udała, było bardzo fajnie, pogoda nie przeszkodziła. Za miesiąc następna MasaKrytyczna.
Wszystkie zdjęcia są autorstwa Jarka Dyląga

----
ślad z GPS'a:


Dane wyjazdu:
9.60 km 0.00 km teren
00:40 h 14.40 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Lajtowo po Rzeszowie i na Lisią Górę

Wtorek, 27 marca 2012 · dodano: 27.03.2012 | Komentarze 0

Wtorek godzina 18, temperatura 12 stopni, wieje mocno.
Dziś z żoną, z synkiem pojechaliśmy na przejażdżkę po Rzeszowie i na Lisią Górę.
Pojechaliśmy też sprawdzić przychodnię na Hetmańskiej obok WSK i przy okazji przetestować 'nowy - stary' rower FARAM, który będzie służył jako 'dojazdówka' do serwisu na Bożniczej po Trek'a i do lekkiego, szybkiego treningu.
Jechało się dobrze mimo silnego wiatru, synek i żonka dotrzymywali tempa.
Nad Wisłokiem, synek postanowił 'podjechać' ul. Żeglarską na Lisią Górę.
Dał radę :) ale nieco się zmęczył.
Musimy trochę razem pojeździć żeby podszlifować jego formę.

Jazda bez kasku, pulsometru, GPS'a i ubrania rowerowego jest nieco dziwna i jakaś inna.

Mapka przejazdu narysowana ręcznie: