Info
avatar
Ten blog prowadzi marektrek z miasta Rzeszów.
Przejechałem jak narazie: 4881.10 kilometrów. Jeżdżę ze średnią prędkością: 17.13 km/h .
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl



button stats bikestats.pl
Szybki serwis rowerowy reBike.pl - zapraszam

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy marektrek.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
26.70 km 0.00 km teren
02:20 h 11.44 km/h:
Maks. pr.:29.90 km/h
Temperatura:-6.0
HR max:184 (101%)
HR avg:156 ( 86%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2626 kcal

Śnieżnie i terenowo na Magdalenkę

Sobota, 8 grudnia 2012 · dodano: 09.12.2012 | Komentarze 2

Godzina 10:15, temperatura - 6 stopni, słonecznie.
Dziś będzie to mój pierwszy zimowy wyjazd na oponkach z kolcami ( nokian hakkapeliitta w240 ), które nabyłem w zeszłym roku po bardzo okazyjnej cenie.
Pierwsze testy opon przeprowadziłem w piątek, robiąc próbną rundkę obok serwisu.
Muszę przyznać, że opona bardzo dobrze radzi sobie ze zmarzniętym, śliskim śniegiem i lodem.

Spotykam się na Bożniczej z Jackiem, a po chwili przyjeżdża Paweł.
Celem dzisiejszej jazdy ma być terenowy, zimowy podjazd na Magdalenkę.
Jedziemy ul. Lwowską w stronę Szpitala nr2, później ul. Leszka czarnego dojeżdżamy do Słociny, a dalej ul. Słocińską dojeżdżamy do ul. Pileckich.
Tam zaczyna się już teren. Jest dosyć zimno, czuć chłód. Po chwili jednak zaczyna się pierwszy podjazd i temperatura ciała wzrasta. Paweł z Jackiem są z przodu a ja zamykam ogon. Dojeżdzamy do lasku w Słocine, do miejsca, w którym odbywają się zawody Skandia. Jedziemy trasą zawodów, nie ma żadnych śladów ;)
Opony fajnie trzymają się nawierzchni. Rower super się prowadzi. Jacek ma trochę problemów ale daje radę. Dojeżdżamy do rzeczki, szybka przeprawa i podjazd. Tu jest bardzo gorąco ... Mimo kolców mi nie udało się podjechać całego odcinka, ale i tak fajnie się jechało.
Lasek w Słocinie - zimowy podjazd © marektrek

-6 stopni w lasku w Słocinie © marektrek

Chwila przerwy, herbata, ciasteczka, zmarznięta czekolada i jedziemy dalej. Asfaltem mieliśmy jechać na Chmielnik, ale Paweł skręcił w inną drogę i musieliśmy zawracać. Dojechaliśmy do terenowego podjazdu na Magdalenkę.
Jazda pod górkę dała mi popalić, tu też jechaliśmy jako pierwsi, na śniegu były tylko ślady jakiegoś dużego auta. Dotarliśmy wreszcie na szczyt. Na górze trochę wiało.

Magdalenka ( 390 m n.p.m) zimą zdobyta !!! © marektrek

Wypiliśmy herbatę do końca i postanowiliśmy zjechać w dół tą samą trasą i dalej ile się da terenem. Zjazd był jeszcze fajniejszy niż podjazd, co prawda było czuć ziąb, ale frajda była niesamowita. Dotarliśmy z powrotem do lasku w Słocinie jadąc trasą Skandii. Potem odbiliśmy na ul. Pileckich i ul. Stanio a potem ul.Paderewskiego skierowaliśmy się w kierunku Makro, gdzie rozdzieliliśmy się i każdy pojechał w swoją stronę.

Wyjazd bardzo udany, aczkolwiek moja kondycja pozostawia jeszcze wiele do życzenia. Muszę jeszcze sporo potrenować. Jazda zimą to piękna sprawa !!
Zdjęcia są autorstwa Pawła.

---
ślad z GPS'a:




Komentarze
yazoor
| 17:43 wtorek, 11 grudnia 2012 | linkuj Nic tak nie smakuje jak herbatka na Magdalence ;)
kundello21
| 12:12 poniedziałek, 10 grudnia 2012 | linkuj Jechało się całkiem fajnie :) Nawet chyba lepiej niż latem.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!