Info
Ten blog prowadzi marektrek z miasta Rzeszów.
Przejechałem jak narazie: 4881.10 kilometrów. Jeżdżę ze średnią prędkością: 17.13 km/h .
Więcej o mnie.
Szybki serwis rowerowy reBike.pl - zapraszam
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2014, Marzec9 - 6
- 2014, Luty3 - 1
- 2014, Styczeń8 - 5
- 2013, Maj6 - 0
- 2013, Kwiecień8 - 3
- 2013, Marzec2 - 0
- 2013, Styczeń3 - 1
- 2012, Grudzień10 - 13
- 2012, Listopad4 - 0
- 2012, Październik4 - 0
- 2012, Wrzesień14 - 1
- 2012, Sierpień13 - 2
- 2012, Lipiec12 - 1
- 2012, Czerwiec14 - 3
- 2012, Maj9 - 4
- 2012, Kwiecień16 - 2
- 2012, Marzec10 - 12
- 2011, Grudzień1 - 1
- 2011, Listopad12 - 14
- 2011, Październik19 - 4
- 2011, Wrzesień22 - 2
- 2011, Sierpień14 - 1
Dane wyjazdu:
27.80 km
0.00 km teren
01:35 h
17.56 km/h:
Maks. pr.:44.80 km/h
Temperatura:31.0
HR max:186 (102%)
HR avg:179 ( 98%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1911 kcal
Rower:TREK 8000 TRT
Cyklokarpaty 2012 - Komańcza - fajnie było
Sobota, 4 sierpnia 2012 · dodano: 26.08.2012 | Komentarze 1
Sobota, Komańcza, przedostatni wyścig z cyklu Cyklokarpaty 2012.Miejsce piękne, pogoda super ( no może troszkę za gorąco), nic tylko jechać.
Rejestracja i wydawanie numerów przebiegły szybko i bezboleśnie.
Start również odbył się planowo.
Cyklokarpaty 2012 - Komańcza - start !© marektrek
Trasa bardzo fajna, początek asfaltowy a potem szutrowy podjazd i szybki zjazd i przeprawa przez rzeczkę.
Cyklokarpaty 2012 - Komańcza - zimna woda zdrowia doda !© marektrek
Jechało się bardzo fajnie, nie było zbyt trudnych odcinków, ale trzeba było uważać na szutrowych zjazdach żeby nie wypaść z trasy.Choć jechałem prawie cały czas z HR w okolicach 180, to półtorej godziny tym razem minęło jak z bicza strzelił. Ostatnie kilkaset metrów do mety było poprowadzone miedzy zabudowaniami, troszkę pokombinowane ale fajnie się tam finiszowało.
Nie czułem zmęczenia, raczej satysfakcję i zadowolenie z tak dobrze przygotowanej trasy.
Cyklokarpaty 2012 - Komańcza - ostanie metry i meta !© marektrek
Po zakończeniu maratonu rozpoczęła się dekoracja zawodników a potem losowanie nagród rzeczowych, ja niestety nie miałem szczęścia tym razem.
Tak się złożyło, że akurat gmina Komańcza obchodziła w tym dniu jubileusz 500-set lecia istnienia. Jedzenia i picia było 'do bólu', oprócz pysznego posiłku regeneracyjnego były darmowe pieczone kiełbaski, ciasto, owoce, chleb ze smalcem i ogórkiem kiszonym. Wszystko w atmosferze dobrej zabawy. Mieszkańcy Komańczy to bardzo przyjaźni i mili ludzie.
To chyba był najfajniejszy maraton w jakim brałem udział.
----
ślad GPS:
Kategoria maratony, Imprezy, Z podjazdami
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!